Podczas ostatniego Klubu Trójki, który prowadziłem na antenie Programu 3 Polskiego Radia, moim gościem był dr Mateusz Szpytma, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, współtwórca Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej (nota bene spokrewniony z bohaterską rodziną zamordowaną za pomoc zbiegom z getta).
Rozmawialiśmy m.in. na temat bardzo krytycznego wobec Muzeum artykułu Jana Grabowskiego i Dariusza Libionki, który ukazał się na łamach “Gazety Wyborczej” (9.12.2016). Tekst ten, jak mówi dr Mateusz Szpytma, opiera się w dużej mierze na informacjach nieprawdziwych bądź przeinaczonych. Podczas audycji udało nam się zdemaskować jedną z takich fałszywych tez powielanych i puszczanych w obieg przez obu autorów. Została ona zresztą już wcześniej wypowiedziana przez Jana Grabowskiego w trakcie wywiadu z Adamem Leszczyńskim dla “GW” (30.07.2016). Brzmi ona tak:
“Dzień po wymordowaniu przez Niemców rodziny Ulmów na polach w Markowej znaleziono ciała 24 Żydów. Zginęli z rąk ukrywających ich polskich chłopów.”
Mateusz Szpytma opowiada, że w listopadzie 2014 roku podczas zorganizowanej w Warszawie międzynarodowej konferencji naukowej „Wokół pomocy dla Żydów w okupowanej Europie” Jan Grabowski wygłosił tę tezę publicznie. Został jednak skontrowany przez obecnego na sali dr Szpytmę, który stwierdził, że fakt taki nie miał w ogóle miejsca. Dodał, że są udokumentowane przypadki 21 Żydów, którzy przeżyli do końca okupacji niemieckiej ukrywani w Markowej przez miejscowych chłopów. Jedyna relacja o rzekomych mordach mieszkańców na Żydach pochodzi od Jehudy Ehrlicha, ukrywanego przez Polaków w niedalekiej Sieteszy, którego nie było w ogóle w Markowej. Mimo to Jan Grabowski nie uwzględnił sprostowań Mateusza Szpytmy i dalej rozpowszechnia swoją opowieść.
Wobec tego postanowiłem zadzwonić do Hajfy do 86-letniego Abrahama Izaaka Segala, Żyda uratowanego przez Polaków w Markowej, aby opowiedział na żywo w trakcie programu radiowego, jak było naprawdę. Podczas naszej rozmowy Abraham Segal stwierdził jednoznacznie, że wydarzenie, o którym napisali Jan Grabowski i Dariusz Libionka w “Gazecie Wyborczej”, nie miało w ogóle miejsca – jest nieprawdą, jakoby po zamordowaniu przez Niemców rodziny Ulmów chłopi z Markowej zabili ukrywających się Żydów.
Abraham Segal opowiedział też o czterech kolejnych rodzinach, które przyszły mu na ratunek, a przecież oznaczało to groźbę kary śmierci dla wszystkich domowników. On sam utrzymuje do dziś kontakt z Markową, jest wdzięczny jej mieszkańcom i nawet mówi, że czuje się markowianinem. Przywiózł już tam swoje dzieci i wnuki, a Muzeum im. Rodziny Ulmów uważa wspaniałe dzieło.
Czy jednak słowa Żyda ocalałego z Holokaustu, bezpośredniego uczestnika i naocznego świadka wydarzeń, które działy się podczas niemieckiej okupacji w Markowej, zdołają przekonać autorów “Gazety Wyborczej”?
PS. Całą audycję Klubu Trójki wraz z rozmową z Abrahamem Izaakiem Segalem można odsłuchać TUTAJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/320314-demaskujemy-klamstwo-w-gazecie-wyborczej-na-temat-polakow-rzekomo-mordujacych-zydow