Czołgi na ulicach, uciekający przed gazem i ciosami pałek ludzie, twarze osób, którym bestialsko odebrano życie. Wstrząsającą relację fotograficzną ze stanu wojennego można oglądać na ogrodzeniu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. W grudniu tego roku przypada 35. rocznica jednego z najbardziej ponurych wydarzeń w najnowszej historii Polski.
To był gwałt na narodzie
— powiedział podczas otwarcia wystawy „ Stan wojenny 1981-1983. Wojna z narodem polskim” prezes PWPW Piotr Woyciechowski. - Chcemy przypominać zarówno o ofiarach jak i o zbrodniarzach. Chcemy spopularyzować wiedzę na ten temat.
Prezes dodał też, że ofiary stanu wojennego i ich rodziny nigdy nie otrzymały zadośćuczynienia, a oprawcy nie zostali rozliczeni. Wystawa zdecydowanie przeczy obowiązującej przez wiele lat tezie, jakoby wyprowadzenie wojsk i funkcjonariuszy ZOMO na ulice było mniejszym złem wobec grożącej Polsce interwencji Kremla.
Tymczasem bilans stanu wojennego był tragiczny: z danych Komitetu Helsińskiego wynika, że zginęły wówczas 93 osoby, natomiast ustalenia nadzwyczajnej komisji sejmowej powołanej w sierpniu 1989 r. mówią aż o 122 przypadkach śmiertelnych. Władza komunistyczna ponosi odpowiedzialność nie tylko za podjęte decyzje, chociażby strzelania do górników z Wujka czy demonstrantów z Lublina, ale też za przemoc wobec milionów ludzi posądzonych o spiskowanie przeciwko reżimowi PRL.
Na ulicach bito chłopców za noszenie oporników w klapie, aresztowano pod byle pretekstem. To był gwałt zbiorowy
— mówi mec. Piotr Andrzejewski ze Społecznego Trybunału Narodowego.
Doskonale to obrazuje przypadek Grzegorza Przemyka, maturzysty śmiertelnie pobitego na komisariacie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czołgi na ulicach, uciekający przed gazem i ciosami pałek ludzie, twarze osób, którym bestialsko odebrano życie. Wstrząsającą relację fotograficzną ze stanu wojennego można oglądać na ogrodzeniu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. W grudniu tego roku przypada 35. rocznica jednego z najbardziej ponurych wydarzeń w najnowszej historii Polski.
To był gwałt na narodzie
— powiedział podczas otwarcia wystawy „ Stan wojenny 1981-1983. Wojna z narodem polskim” prezes PWPW Piotr Woyciechowski. - Chcemy przypominać zarówno o ofiarach jak i o zbrodniarzach. Chcemy spopularyzować wiedzę na ten temat.
Prezes dodał też, że ofiary stanu wojennego i ich rodziny nigdy nie otrzymały zadośćuczynienia, a oprawcy nie zostali rozliczeni. Wystawa zdecydowanie przeczy obowiązującej przez wiele lat tezie, jakoby wyprowadzenie wojsk i funkcjonariuszy ZOMO na ulice było mniejszym złem wobec grożącej Polsce interwencji Kremla.
Tymczasem bilans stanu wojennego był tragiczny: z danych Komitetu Helsińskiego wynika, że zginęły wówczas 93 osoby, natomiast ustalenia nadzwyczajnej komisji sejmowej powołanej w sierpniu 1989 r. mówią aż o 122 przypadkach śmiertelnych. Władza komunistyczna ponosi odpowiedzialność nie tylko za podjęte decyzje, chociażby strzelania do górników z Wujka czy demonstrantów z Lublina, ale też za przemoc wobec milionów ludzi posądzonych o spiskowanie przeciwko reżimowi PRL.
Na ulicach bito chłopców za noszenie oporników w klapie, aresztowano pod byle pretekstem. To był gwałt zbiorowy
— mówi mec. Piotr Andrzejewski ze Społecznego Trybunału Narodowego.
Doskonale to obrazuje przypadek Grzegorza Przemyka, maturzysty śmiertelnie pobitego na komisariacie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/319117-stan-wojenny-na-zdjeciach-w-polskiej-wytworni-papierow-wartosciowych-zdjecia?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.