Dziś, 22 listopada, mija 14 rocznica śmierci porucznika Rafała Gan-Ganowicza. Był nastoletnim członkiem podziemnej organizacji antykomunistycznej, żołnierzem grupy specjalnej NATO, która miała działać w Polsce w wypadku wybuchu konfliktu zbrojnego pomiędzy Wschodem i Zachodem, oficerem wojsk najemnych w Afryce oraz Jemenie, dziennikarzem i korespondentem Radia Wolna Europa oraz członkiem Rady Narodowej RP na uchodźstwie.
Pochodził z rodziny o korzeniach tatarskich, herbu Rawicz. Swoje życie poświęcił walce z komunizmem. Zawsze powtarzał, że „antykomunizmu nie wyniósł z domu, lecz nauczyli go komuniści”. Rozpoczął ją jako młody chłopak w powojennej Polsce, rozwieszając antyrządowe plakaty w zniszczonej Warszawie. W wyniku zdrady uciekł do Berlina Zachodniego, jadąc kilkanaście godzin ukryty pomiędzy podłoga wagonu kolejowego a kołami wózka. Z bronią w ręku. Wstąpił jak wielu członków byłej konspiracji do organizowanych w Niemczech amerykańskich oddziałów służby wartowniczej. Później wyemigrował do Francji, gdzie po zrobieniu matury wykładał w polskiej szkole. W odpowiedzi na wezwanie emigracyjnego rządu w Londynie zaciągnął się na kurs podchorążówki, który kształcił spadochroniarzy-dywersantów.
Tajne szkolenia odbywały się na francuskich poligonach w ramach programu CIA-NATO. Ich celem było utworzenie kilkudziesięcioosobowych formacji oficerów łącznikowych, którzy w razie wybuchu III Wojny Światowej mieli być zrzuceni w Polsce, by organizować oddziały zbrojnego podziemia walczącego na zapleczu frontu z komunistycznymi siłami bezpieczeństwa. Takie ostatnie wcielenie „Cichociemnych”. Oprócz Polaków podobne oddziały formowano z Węgrów i obywateli pochodzących z kilku innych państw byłego Bloku Wschodniego. Patent oficerski Gan-Ganowicz odebrał osobiście z rąk gen. Władysława Andersa. Ponieważ nie widać było szans na to, że konflikt światowy wyjdzie poza fazę zimnej wojny, Gan-Ganowicz wyjeżdża w 1965 roku do zrewoltowanej prowincji Konga – Katangi, gdzie przejmuje dowodzenie nad batalionem złożonym z czarnych secesjonistów. Po wkroczeniu do akcji zwalcza sterowaną przez sowietów krwawą (zginęło wtedy i zostało wymordowanych ponad milion mieszkańców Konga) komunistyczną rebelię Mulelistów. Śmiertelność wśród białych oficerów sięgnęła podczas tych walk 25 procent w porównaniu do wojny wietnamskiej, która wynosiła 4.
Cały czas por. Gan-Ganowicz działał w porozumieniu z rządem emigracyjnym w Londynie, usiłując w przypadku wygranej przenieść część polskiej inteligencji z Wielkiej Brytanii i Francji na Czarny Kontynent, by odnalazła się odbudowując zniszczony wojną ten afrykański kraj. Miał na to zgodę premiera Mojżesza Czombe. Choć rebelię Mulelistów udało się stłumić, ostatecznie władzę w Kongo przejął wspierany przez USA Seseseko Mobutu, który rozwiązał oddziały katangijskie i zmusił najemników do opuszczenia granic nowo powstałego państwa. Rządził twardą ręka przez dziesięciolecia doprowadzając kraj do finansowej ruiny. Został obalony w drodze wojny domowej pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia przez reżim swojego politycznego konkurenta - Kabili. W 1967 roku zaciąga się jako instruktor wojskowy do Jemenu gdzie zwalcza kolejną wspieraną przez Kreml rebelię. Działania por. Gan-Ganowicza i podległych mu ludzi doprowadziły do zestrzelenia podczas misji bojowej rosyjskiego samolotu pilotowanego przez płk Kozłowa, szefa grupy „sowieckich doradców”, którzy walczyli w Jemenie po stronie komunistów.
Dokumenty znalezione przy pilocie (m.in. wykaz wojskowych doradców i żołnierzy rosyjskich w Jemenie) posłużyły jako dowód aktywnego wspierania militarnego powstania przez ZSRS, czemu Sowieci uparcie zaprzeczali na forum ONZ. Do historii przeszedł już jego wyczyn ostrzelania z moździerza rakietowego i praktycznie zrównania z ziemią budynku ambasady sowieckiej w Sanie, pełnej członków misji wojskowej Kremla.
Po zwycięskiej wojnie zamieszkał w Paryżu. Kiedy Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny Gan-Ganowicz współorganizował demonstracje w obronie więzionych działaczy „Solidarności”. W latach 80. był zagranicznym przedstawicielem konspiracyjnej organizacji „Solidarność Walcząca”. Pracował jako paryski korespondent Radia Wolna Europa, występując pod pseudonimem Jerzy Rawicz. Wtedy poznał się ze znanym działaczem opozycji antykomunistycznej Bronisławem Wildsteinem, z którym przez późniejsze lata łączyły go bliskie stosunki. Rafał Gan-Ganowicz jest autorem bestsellerowych wspomnień wydanych po raz pierwszy w drugim obiegu pt. „Kondotierzy”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziś, 22 listopada, mija 14 rocznica śmierci porucznika Rafała Gan-Ganowicza. Był nastoletnim członkiem podziemnej organizacji antykomunistycznej, żołnierzem grupy specjalnej NATO, która miała działać w Polsce w wypadku wybuchu konfliktu zbrojnego pomiędzy Wschodem i Zachodem, oficerem wojsk najemnych w Afryce oraz Jemenie, dziennikarzem i korespondentem Radia Wolna Europa oraz członkiem Rady Narodowej RP na uchodźstwie.
Pochodził z rodziny o korzeniach tatarskich, herbu Rawicz. Swoje życie poświęcił walce z komunizmem. Zawsze powtarzał, że „antykomunizmu nie wyniósł z domu, lecz nauczyli go komuniści”. Rozpoczął ją jako młody chłopak w powojennej Polsce, rozwieszając antyrządowe plakaty w zniszczonej Warszawie. W wyniku zdrady uciekł do Berlina Zachodniego, jadąc kilkanaście godzin ukryty pomiędzy podłoga wagonu kolejowego a kołami wózka. Z bronią w ręku. Wstąpił jak wielu członków byłej konspiracji do organizowanych w Niemczech amerykańskich oddziałów służby wartowniczej. Później wyemigrował do Francji, gdzie po zrobieniu matury wykładał w polskiej szkole. W odpowiedzi na wezwanie emigracyjnego rządu w Londynie zaciągnął się na kurs podchorążówki, który kształcił spadochroniarzy-dywersantów.
Tajne szkolenia odbywały się na francuskich poligonach w ramach programu CIA-NATO. Ich celem było utworzenie kilkudziesięcioosobowych formacji oficerów łącznikowych, którzy w razie wybuchu III Wojny Światowej mieli być zrzuceni w Polsce, by organizować oddziały zbrojnego podziemia walczącego na zapleczu frontu z komunistycznymi siłami bezpieczeństwa. Takie ostatnie wcielenie „Cichociemnych”. Oprócz Polaków podobne oddziały formowano z Węgrów i obywateli pochodzących z kilku innych państw byłego Bloku Wschodniego. Patent oficerski Gan-Ganowicz odebrał osobiście z rąk gen. Władysława Andersa. Ponieważ nie widać było szans na to, że konflikt światowy wyjdzie poza fazę zimnej wojny, Gan-Ganowicz wyjeżdża w 1965 roku do zrewoltowanej prowincji Konga – Katangi, gdzie przejmuje dowodzenie nad batalionem złożonym z czarnych secesjonistów. Po wkroczeniu do akcji zwalcza sterowaną przez sowietów krwawą (zginęło wtedy i zostało wymordowanych ponad milion mieszkańców Konga) komunistyczną rebelię Mulelistów. Śmiertelność wśród białych oficerów sięgnęła podczas tych walk 25 procent w porównaniu do wojny wietnamskiej, która wynosiła 4.
Cały czas por. Gan-Ganowicz działał w porozumieniu z rządem emigracyjnym w Londynie, usiłując w przypadku wygranej przenieść część polskiej inteligencji z Wielkiej Brytanii i Francji na Czarny Kontynent, by odnalazła się odbudowując zniszczony wojną ten afrykański kraj. Miał na to zgodę premiera Mojżesza Czombe. Choć rebelię Mulelistów udało się stłumić, ostatecznie władzę w Kongo przejął wspierany przez USA Seseseko Mobutu, który rozwiązał oddziały katangijskie i zmusił najemników do opuszczenia granic nowo powstałego państwa. Rządził twardą ręka przez dziesięciolecia doprowadzając kraj do finansowej ruiny. Został obalony w drodze wojny domowej pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia przez reżim swojego politycznego konkurenta - Kabili. W 1967 roku zaciąga się jako instruktor wojskowy do Jemenu gdzie zwalcza kolejną wspieraną przez Kreml rebelię. Działania por. Gan-Ganowicza i podległych mu ludzi doprowadziły do zestrzelenia podczas misji bojowej rosyjskiego samolotu pilotowanego przez płk Kozłowa, szefa grupy „sowieckich doradców”, którzy walczyli w Jemenie po stronie komunistów.
Dokumenty znalezione przy pilocie (m.in. wykaz wojskowych doradców i żołnierzy rosyjskich w Jemenie) posłużyły jako dowód aktywnego wspierania militarnego powstania przez ZSRS, czemu Sowieci uparcie zaprzeczali na forum ONZ. Do historii przeszedł już jego wyczyn ostrzelania z moździerza rakietowego i praktycznie zrównania z ziemią budynku ambasady sowieckiej w Sanie, pełnej członków misji wojskowej Kremla.
Po zwycięskiej wojnie zamieszkał w Paryżu. Kiedy Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny Gan-Ganowicz współorganizował demonstracje w obronie więzionych działaczy „Solidarności”. W latach 80. był zagranicznym przedstawicielem konspiracyjnej organizacji „Solidarność Walcząca”. Pracował jako paryski korespondent Radia Wolna Europa, występując pod pseudonimem Jerzy Rawicz. Wtedy poznał się ze znanym działaczem opozycji antykomunistycznej Bronisławem Wildsteinem, z którym przez późniejsze lata łączyły go bliskie stosunki. Rafał Gan-Ganowicz jest autorem bestsellerowych wspomnień wydanych po raz pierwszy w drugim obiegu pt. „Kondotierzy”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/316429-wspomnienie-o-por-rafale-gan-ganowiczu-w-rocznice-jego-smierci-swoje-zycie-poswiecil-walce-z-komunizmem