Jak zawsze w niedzielę sięgamy do dawnej prasy polskiej. W „Tygodniku Ilustrowanym” ze stycznia 1914 roku znajdujemy zapowiedź wyprawy Ernesta Shackletona na Antarktydę.
Ekspedycje takie i związane z nimi przygody bardzo ówczesnych Europejczyków, a więc i Polaków, ekscytowały.
Czytamy zatem m.in.:
Znany podróżnik do stref podbiegunowych, Ernest Shackleton, organizuje nową wyprawę do bieguna południowego. W ekspedycyi tej będą brały udział dwa statki, z których jeden wyruszy z Nowej Zelandyi i przybędzie do cieśniny Mac Hurdo.
Shackleton zamierza pozostać w okolicy podbiegunowej dwie całe pory roku i powróci dopiero w maju r. 1915. Przebycie więc całego terenu antarktycznego, około 1700 mil, trwać będzie prawie cztery miesiące. Komendantem drugiej ekspedycyi będzie Frank Wild, stary wilk morski, który brał udział w pierwszej ekspedycyi Shackletona i który niedawno powrócił z wyprawy podbiegunowej, odbytej z badaczem australijskim, dr. Mawsonem. (…)
Wszyscy członkowie ekspedycyi muszą nauczyć się gotowania chociaż zabieramy przeważnie pokarmy najzwyklejsze, dużo marynat i konserw, przyrządzonych w ten sposób, aby były gotowe do jedzenia natychmiast po rozgrzaniu. Zabieramy ze sobą również 120 psów z Alaski i Syberyi, oprócz tego będziemy mieli dwoje sań motorowych, będących w możności transportowania ciężarów około 1000 kilogramów.
Dziś wiemy, że wyprawa Schackletona miała bardzo dramatyczny przebieg. Wikipedia tak to opisuje:
W sierpniu 1914 roku wyprawa w liczbie 28 ludzi wypłynęła z Wielkiej Brytanii na barkentynie Endurance dowodzonej przez Franka Worsleya. Po krótkim pobycie na Georgii Południowej 15 grudnia 1914 roku wyruszyli na Morze Weddella. Planowana była piesza trasa przez Antarktydę od Morza Weddella do Morza Rossa.
Po 6 tygodniach żeglugi znaleźli się 160 km od lądu Antarktydy gdzie zatrzymało ich zwalisko kry lodowej. 14 lutego 1915 roku lód skuł wodę i uwięził statek i załogę, która rozpoczęła walkę o przetrwanie. Załoga musiała opuścić statek Endurance w październiku 1915 roku, kiedy coraz grubsza pokrywa lodowa poważnie uszkodziła statek. 27 października 1915 roku Endurance został zmiażdżony i zatonął pod lodem. Cała załoga podjęła desperacką próbę dotarcia na kraniec kry lodowej ciągnąc za sobą 3 szalupy ratunkowe.
Po dotarciu na otwarte wody 28 osób załogi szczęśliwie dopłynęło do Wyspy Słoniowej, wchodzącej w skład archipelagu Szetlandów Południowych, gdzie rozbito obozowisko. Większość członków wyprawy pozostała na wyspie pod dowództwem Franka Wilda, zaś Shackleton przedostał się z pięcioma wybranymi przez siebie ludźmi w małej łodzi ratunkowej przez najburzliwsze morze świata na odległą o 1200 km Georgię Południową, aby sprowadzić pomoc dla swojej załogi.
Po dotarciu na Georgię Południową Shackleton był zmuszony pozostawić trzech niezdolnych do dalszej podróży członków załogi na południowym brzegu wyspy. Sam wraz z dwoma pozostałymi kompanami w desperackim marszu i resztkami sił pieszo pokonał masyw górski by dotrzeć do wielorybniczej przystani Stromness. 20 maja 1916 roku, po 36 godzinnym marszu wszyscy trzej dotarli do przystani. Wszyscy członkowie wyprawy zostali uratowani przez Shackletona do końca sierpnia 1916 roku. Wszyscy przeżyli ponad półtoraroczną tułaczkę po Antarktyce.
Sprawa została przypomniana niedawno opinii publicznej za sprawą książki Williama Grilla „Wyprawa Shackletona”:
Niezwykła książka opowiadająca o losach wyprawy Ernesta Shackletona, który na pokładzie statku „Endurance” postanowił przebyć Antarktydę od morza do morza, przechodząc przez biegun. Na jej kartach zobaczymy drobiazgowo przedstawioną załogę i ekwipunek, który jej towarzyszył. Poczujemy chłód bieguna południowego i miażdżącą siłę nieustępliwej lodowej pokrywy. Dowiemy się czym jest prawdziwa odwaga i determinacja.
Imponująca podróż Shackletona będzie ostatnią pośród Bohaterskich Wypraw Antarktycznych, które odbywały się w latach 1888–1914. Jego historia jest przykładem niewyobrażalnego niebezpieczeństwa i przygód, ale przede wszystkim wytrwałości.
I jeszcze jeden element tekstu w „Tygodniku Ilustrowanym”, fantastyczna wizja sań motorowych do podróży po biegunie:
Oczywiście nierealna, także dzisiaj.
Polecamy też państwu stronę internetową na której znajdziecie opis odnalezionych po 100 latach negatywów z wyprawy.
Oto jeden z nich:
Z drugiej strony, Wojna Światowa, która przyniosła Polsce wolność, była dla wielu Europejczyków gorszym piekłem niż najgorsze przeżycia na Antarktydzie.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/313691-102-lata-temu-tygodnik-ilustrowany-tak-zapowiadal-jak-juz-wiemy-dramatyczna-wyprawe-shackletona-na-biegun-poludniowy?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.