„Polska urośnie do znaczenia i potęgi moralnej. Będzie natchnieniem przyszłości Europy”. Plan odbudowy Polski Prymasa Hlonda w 135. r. jego urodzin. WIDEO

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. wPolityce.pl/YouTube
Fot. wPolityce.pl/YouTube

Równo 135 lat temu, 5 lipca 1881 roku, urodził się August Hlond – wybitny kapłan, Prymas Polski, który prowadząc Rzeczpospolitą przez najtrudniejsze momenty dziejowe, nie przestawał wierzyć w siłę polskiego narodu. Jego przesłanie uderza aktualnością. Czym jest życie społeczne, polityczne, gospodarcze? Jakie wartości tworzą zdrowy naród? Jaką drogą doprowadzić kraj do godnego obywateli sukcesu? Stawiał trudne pytania i odważnie na nie odpowiadał.

Prymas Hlond był nie tylko wybitnym kapłanem, ale i zdolnym i pracowitym intelektualistą. Mając 19 lat, uzyskał doktorat z filozofii i teologii. Został uformowany i wychowany przez salezjanów. W 1919 r. poznał w Wiedniu nuncjusza papieskiego w Warszawie Achilla Rattiego, z którym się zaprzyjaźnił. Trzy lata później Ratti został papieżem. Jako Pius XI mianował Hlonda administratorem apostolskim na Śląsku. W 1925 r. oddał mu w opiekę nowoutworzoną diecezję katowicką, ustanawiając go biskupem śląskim. Rok później Pius powołał bp. Hlonda na prymasa Polski. W 1927 r. został kardynałem.

Prymas Hlond widział jasno widział zagrożenia tak polityczne, jak i społeczne. Zdecydowanie i jednoznacznie krytykował wolnomularstwo, które za jego czasów stanowiło potężną siłę. Mając w pamięci doprowadzenia przez francuską masonerię do rozdziału państwa od Kościoła w 1905 r., obawiał się, że w Polsce może stać się podobnie.

Wyprzeć się ma Polska na wszystkich szczeblach hierarchii państwowej każdego bezprawia, każdej anarchii, każdego rozkładu… A przede wszystkim zerwać powinna Polska z masonerią, której ostatecznym celem jest systematyczne usuwanie Ducha Chrystusowego z życia narodu. Tym więcej zaś musi zerwać z nią Polska, że masoneria to konspiracja zagraniczna, której nie tylko na Polsce nic nie zależy, ale która potężnej Polski nie chce. Narody, które odnalazły drogę do swego odrodzenia, rozprawiają się olbrzymim wysiłkiem z masonerią i odczuwają to jakby ożywczy powiew w swym narodowym życiu. I w takiej chwili my mamy zaprzedać się w wolnomularską niewolę? Czyż naprawdę mamy powtarzać błędy innych ludów i w zaraniu swojego bytu kłaść dobrowolnie kark w masońską pętlicę, ażeby później, po szkodach nieobliczalnych, z ogromnym trudem i z niepewnym powodzeniem spod wolnomularstwa się wyzwolić? Zerwać z laicyzmem znaczy w pierwszym rzędzie zrzucić masońskie kiełzna. Zrzucić je powinni wszyscy i na wszystkich stanowiskach, mimo ponętnych widoków kariery i powodzenia

— mówił Prymas Hlond na Zjeździe Katolickim w Poznaniu, 6 listopada 1926 r. Jasno stawiał sprawę stosunku Kościoła do państwa i demaskował niezwykle niebezpieczną działalność masonerii:

Podejrzenia, utrudnianie pracy, podkopywanie powagi, intrygi, nadzór policyjny i tyle innych, nieraz mało szlachetnych sposobów utrudniania pracy Kościoła - to nierzadko praktyki tych kół wolnomyślnych i wolnomularskich, które powodowane chorobliwą nienawiścią do Kościoła, gotowe poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół.

Ośrodki masońskie propagowały wówczas silnie ustawodawstwo wymierzone w rodzinę. Proponowały legalizację wolnych związków, pornografii, aborcji i antykoncepcji, twierdząc, że katolickie zasady moralne ograniczają wolność człowieka. Dziś, mimo że pojawiły się nowe metody, nowe środki i nowe twarze, cel pozostał niezmienny.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych