>Musimy być świadomi tego, że nie wszyscy w naszej ojczyźnie pamiętają i chcą pamiętać o tamtych bohaterach. Niektórzy dopiero niedawno dowiadywali się o rotmistrzu Pileckim, o Żołnierzach Wyklętych. Na takie zapomnienie zgody nie ma i być nie powinno. Mądry naród dba o pamięć, o przeszłość, bo tylko z niej i na niej, na wartościach pochodzących z przeszłości, na heroicznych wyborach (…) musimy budować przyszłość
—mówił Gliński.
Bitwę pod Kostiuchnówką trzeba ponownie wydobyć z mroków niepamięci. Wydobyć również dlatego, że przyczyniła się ona do umiędzynarodowienia polskiej sprawy. Waleczność polskiego żołnierza została wtedy przez wielkich tego świata dostrzeżona i zaowocowała po raz pierwszy od blisko 100 lat umiędzynarodowieniem polskiej sprawy
—mówił w niedzielę p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Walkę z wojskami carskimi pod Kostiuchnówką na Wołyniu Legiony Polskie rozpoczęły 100 lat temu - 4 lipca 1916 r. Była to najkrwawsza bitwa Legionów, w której poległo lub zostało rannych ok. 2 tys. Polaków. Pod miejscowością leżącą nad Styrem, na Polesiu Wołyńskim, rozmieszczono oddziały z wszystkich trzech legionowych brygad. Dysproporcja sił obu stron była znaczna: legioniści mieli ok. 5,5 tys. strzelców i 800 ułanów. Rosjanie dysponowali 13 tysiącami piechoty i 3 tysiącami kawalerii z 46. Korpusu Armijnego. Całością polskich sił dowodził gen. Stanisław Puchalski. Jedną z brygad osobiście dowodził przyszły marszałek - Józef Piłsudski.
Jesienią 1915 roku wzdłuż doliny Styru biegła granica frontu wojennego. Legioniści opanowali wieś już pod koniec września 1915 r.; następnie - pod naporem wroga - musieli ją opuścić. Ponad miesiąc później walki w tym rejonie stoczyła II Brygada. Zakończyły się powodzeniem - zdobyto miejscowe Wzgórze Cegielniane, przemianowane później na „Polską Górę”. Latem 1916 roku Polacy otrzymali rozkaz utrzymania za wszelką cenę linii frontu.
Zadanie to było związane z planowaną przez Rosjan wielką operacją zaczepną, którą miał przeprowadzić gen. Aleksiej Brusiłow (Ofensywa Brusiłowa). Była to największa ofensywa Armii Imperium Rosyjskiego przeprowadzona na froncie wschodnim I wojny światowej przeciwko armiom państw centralnych. Ostatecznie legioniści, choć musieli zejść z pola walki, wykonali swe zadanie, znacząco opóźniając wrogą ofensywę. Dzięki temu front nie został przerwany, a wojska austro-węgierskie wycofały się unikając okrążenia nad Styrem.
kk/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
>Musimy być świadomi tego, że nie wszyscy w naszej ojczyźnie pamiętają i chcą pamiętać o tamtych bohaterach. Niektórzy dopiero niedawno dowiadywali się o rotmistrzu Pileckim, o Żołnierzach Wyklętych. Na takie zapomnienie zgody nie ma i być nie powinno. Mądry naród dba o pamięć, o przeszłość, bo tylko z niej i na niej, na wartościach pochodzących z przeszłości, na heroicznych wyborach (…) musimy budować przyszłość
—mówił Gliński.
Bitwę pod Kostiuchnówką trzeba ponownie wydobyć z mroków niepamięci. Wydobyć również dlatego, że przyczyniła się ona do umiędzynarodowienia polskiej sprawy. Waleczność polskiego żołnierza została wtedy przez wielkich tego świata dostrzeżona i zaowocowała po raz pierwszy od blisko 100 lat umiędzynarodowieniem polskiej sprawy
—mówił w niedzielę p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Walkę z wojskami carskimi pod Kostiuchnówką na Wołyniu Legiony Polskie rozpoczęły 100 lat temu - 4 lipca 1916 r. Była to najkrwawsza bitwa Legionów, w której poległo lub zostało rannych ok. 2 tys. Polaków. Pod miejscowością leżącą nad Styrem, na Polesiu Wołyńskim, rozmieszczono oddziały z wszystkich trzech legionowych brygad. Dysproporcja sił obu stron była znaczna: legioniści mieli ok. 5,5 tys. strzelców i 800 ułanów. Rosjanie dysponowali 13 tysiącami piechoty i 3 tysiącami kawalerii z 46. Korpusu Armijnego. Całością polskich sił dowodził gen. Stanisław Puchalski. Jedną z brygad osobiście dowodził przyszły marszałek - Józef Piłsudski.
Jesienią 1915 roku wzdłuż doliny Styru biegła granica frontu wojennego. Legioniści opanowali wieś już pod koniec września 1915 r.; następnie - pod naporem wroga - musieli ją opuścić. Ponad miesiąc później walki w tym rejonie stoczyła II Brygada. Zakończyły się powodzeniem - zdobyto miejscowe Wzgórze Cegielniane, przemianowane później na „Polską Górę”. Latem 1916 roku Polacy otrzymali rozkaz utrzymania za wszelką cenę linii frontu.
Zadanie to było związane z planowaną przez Rosjan wielką operacją zaczepną, którą miał przeprowadzić gen. Aleksiej Brusiłow (Ofensywa Brusiłowa). Była to największa ofensywa Armii Imperium Rosyjskiego przeprowadzona na froncie wschodnim I wojny światowej przeciwko armiom państw centralnych. Ostatecznie legioniści, choć musieli zejść z pola walki, wykonali swe zadanie, znacząco opóźniając wrogą ofensywę. Dzięki temu front nie został przerwany, a wojska austro-węgierskie wycofały się unikając okrążenia nad Styrem.
kk/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/299207-uczczono-100-rocznice-bitwy-pod-kostiuchnowka-prof-glinski-ta-bitwa-to-wielka-danina-krwi-przelanej-za-nasza-niepodleglosc?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.