Scalanie pamięcią - ważny wywiad we "wSieci"! "Wie pan, jak esbeckie represje tym chłopakom połamały choćby zawodowe kariery?"

wSieci
wSieci

Z dyrektorem Pawłowiczem oglądałem X Pawilon na Mokotowskiej. Oprowadzał grupę studentów. Kiedy stanęliśmy w celi rotmistrza Pileckiego, studentom, mnie i jemu ścisnęły się gardła. Opowiadał, jak poranionego bohatera wrzucano do pomieszczenia na dwie osoby. – A więźniów było ze 20 – odpowiedziała cisza

— swoje spotkanie z Jackiem Pawłowiczem, dyrektorem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL opisuje na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci” Piotr Zaremba.

Dyrektor Jacek Pawłowicz zapytany o ideę powstania muzeum mówi:

Trzeba tych wspaniałych patriotów, którzy w czasie wojny walczyli w AK, NSZ czy w Batalionach Chłopskich, pokazać i upamiętnić. Musimy pokazać próby odtwarzania partii politycznych funkcjonujących w Polsce przed wybuchem II wojny światowej. Pochylić się nad historią Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność, Równość, Niepodległość, nad tragicznymi losami Kazimierza Pużaka czy Tadeusza Szturm de Sztrema

Jak podkreśla, chodzi o przedstawienie przypadków represji, które szerokiemu odbiorcy są zupełnie nieznane.

Historie ludzi zamykanych w 1966 r. za udział w obchodach Millenium, w ramach Gomułkowskiej walki z Kościołem. Czy rodziców, którzy upominali się o krzyże zdejmowane w latach 60. ze ścian polskich szkół. Osoba, która tu przyjdzie, musi być wprowadzona wręcz w życie codzienne polskiego partyzanta. Ale też w życie drukarza „Solidarności”. Będzie można zakręcić korbą i wydrukować ulotkę. Będzie nawet specjalna ścieżka edukacyjna dla dzieci. Szczegółów zdradzać przedwcześnie nie chcę

—opowiada Pawłowicz Piotrowi Zarembie o ekspozycji muzeum.

Poproszony o wskazanie drażliwych wątków i kontrowersji związanych z Żołnierzami Wyklętymi dyrektor stwierdził:

Na pewno margines nie zdominuje przekazu. Nawet wzmiankę media uczynią głównym tematem. Pojawi się pytanie, czy Wyklęci to bandyci. Nie, Wyklęci to polscy patrioci, którzy płacili najwyższą cenę

Wspominając swoją działalność w podziemiu Jacek Pawłowicz opowiada też o losie swoich kolegów: Kontynuowali antykomunistyczne powstanie.

Tacy ludzie poświęcili spory kawałek swojego życia Polsce, były setki wydawnictw. Wie pan, jak esbeckie represje tym chłopakom połamały choćby zawodowe kariery? A liderzy o nich zapomnieli. Mam o to straszny żal – do Wałęsy, Frasyniuka, Bujaka. Że ich zostawili samym sobie. A oni musieli oglądać sytuacje, gdy ludzie z dawnego KC PZPR mają nagle w nowym państwie dużo do powiedzenia, państwie wywalczonym właśnie m.in. przez tych drukarzy, kolporterów, „zadymiarzy” z demonstracji. Dopiero teraz tworzy się fundusz pomocy, przyznaje odznaczenia i socjalne renty. Znam wielu takich ludzi. To będzie także pomnik dla nich

— mówi.

Więcej na temat muzeum oraz tego jak zostanie zorganizowane, a także jakie przedmioty znajdą się wśród eksponatów w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży już od 6 czerwca br., także formie e-wydania na** http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych