Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tajemnice obrony

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Fratria
fot. Fratria

Teraz już wiemy o jej wstrzymaniu przez Stalina i przekierowaniu głównego wysiłku na front południowy. Teraz już wiemy o destrukcji w niesieniu choćby szczątkowej pomocy z Zachodu (możliwość lądowania samolotów z Brindisi na sowieckich lotniskach). Teraz.

Polacy nie wiedzieli, że plan wykrwawienia żołnierzy Armii Krajowej może być z taką diabelska premedytacją zaplanowany i zrealizowany przez Stalina. Plan, w który było wpisane zrzucenie odpowiedzialności na „londyńskich szaleńców”. Tylko dlaczego my, nadal, wpisujemy w ten schemat?…

Czytaj także: Krzysztof Nagrodzki - Polacy do broni! Kolejna rocznica Powstania Warszawskiego

Riposta p. Piotra Zychowicza zadziwia. Zadziwia i zasmuca, ponieważ pokazuje jak trudno oderwać się od uleżałych „standardów”.

A zawierają one oskarżenie o bezsens Powstania, które było sprowokowane przez bolszewików - jak pisze p. Zychowicz – ponieważ „Stalin chciał rękami Hitlera wyrżnąć polskich patriotów i ułatwić sobie w ten sposób sowietyzację Polski. Generał Tadeusz Bór – Komorowski był jednak oficerem polskim, a nie sowieckim. Jego obowiązkiem było wykonywać rozkazy naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego – który powstania zabronił – a nie słuchać komunistycznej radiostacji Kościuszko.” I dalej w takim samym stylu Autor stara się wykazać, iż było wiadomo, że to tylko prowokacja do rzezi.

Nie wiem skąd wzięta jest wiedza o „rozkazie gen. Sosnkowskiego” o „zabronieniu”, ponieważ nie dostrzegłem tego we wspomnieniach gen. Andersa („Bez ostatniego rozdziału”). Również - wg relacji Jana Nowaka Jeziorańskiego - szef sztabu AK gen Tadeusz Pełczyński podczas rozmowy z nim (po uwolnieniu z niewoli niemieckiej), oświadczył, iż tylko rozkaz naczelnego Wodza (czyli wówczas gen. Kazimierz Sosnkowskiego ) mógłby powstrzymać KG AK od podjęcia decyzji o powstaniu w Warszawie. (Archiwum Radia Wolna Europa, CD dołączone do książki ze wspomnieniami gen. Tadeusza Bora- Komorowskiego „Powstanie Warszawskie, ”wyd. Rytm 2004)

Red. Zychowicz każe dowódcom powstania, ważyć inne fakty, pamiętać o losie Akowców, których zagarnęli Sowieci w ramach „braterstwa broni” (np. po wspólnym wyzwolenia Wilna). Ale Warszawa była stolicą Polski i zignorowanie wezwań radiostacji „Kościuszko” do walki, byłoby wspaniałym, dodatkowym uzasadnieniem komunistycznych oskarżeń „o staniu z bronią u nogi” przez AK, kiedy dzielne AL tłukło Niemców…

Można w nieskończoność dywagować, czy właściwy był ten heroiczny zryw – mający w ówczesnych warunkach szansę militarnego powodzenia ( zob. też informacje o powstaniu w Paryżu bądź Pradze…). A teraz - z wiedzą o planie Stalina - można dokomponowywać różne scenariusze. Tyle tylko, że wówczas miano informację o innych ustaleniach i widziano inny obraz rzeczywistości (pisałem o tym wyżej). Zatem jaki jest interes Polski i Polaków w tych „rewizjonizmach” ?…

PS. Mam świadomość, że kolejny raz wracam do tej argumentacji w oparciu o wybrane – moim zdaniem kluczowe - fakty. Ale czy nie należy tego czynić, skoro z zadziwiającą konsekwencją wraca się do krytyki ofiary Powstania?…

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych