Nigdy wcześniej, ani nigdy później Polska nie miała takiej armii. Wyposażonej w najnowocześniejszy sprzęt, świetnie wyszkolonej, ostrzelanej w walce, odnoszącej efektowne zwycięstwa. A przy tym tak bardzo ideowej, oddanej sprawie Polski, głęboko religijnej, przywiązanej do swoich dowódców
Ta armia, która zasługiwała na swój Dzień Zwycięstwa, na triumfalny powrót do kraju, na zazdrość pokoleń i kombatanckie przywileje, została zdradzona i rozproszona po świecie. Jej dowódcy cierpieli biedę i poniżenie, jej żołnierze płakali, gdy rozdrapywano ich ojczyznę i oddawano w niewolę pozostawione w kraju rodziny. Taki był koniec wielkiej armii.
— napisał o bitwie pod Monte Cassino prof. Ryszard Terlecki.
Szczegółowo bitwę opisał w trzy tomowym reportażu „Monte Cassino”, jej naoczny świadek Melchior Wańkowicz:
Wbrew polskim władzom londyńskim, korzystając z bałaganu wojskowego, przeszmuglowałem się do Włoch. Władze w Londynie do końca nie zatwierdziły mego statusu korespondenta, związanego z poborami i przywilejami. Trylogię montecassińską napisałem wbrew przysłanym bubkom-korespondentom, po których nie zostało nic. I nagle okazało się, że wojna wilgotną gąbką starła z tablicy ujemny debet, narosły poważne aktywa. Gdy przyjechałem z Włoch do Londynu, przerwano posiedzenie, by mnie witać, kiedy wchodziłem na widowiskowe imprezy, publiczność witała mnie, powstając
— wspominał Wańkowicz po latach.
O bohaterstwie polskich żołnierzy opowiada pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”, która powstała w nocy z 18 na 19 maja 1944 r. Słowa napisał Feliks Konarski, melodię skomponował Alfred Schuetz. Pieśń została po raz pierwszy odśpiewana 19 maja, pierwszym wykonawcą pieśni był Gwidon Borucki.
źródło: niezlomni.com/wikipedia.pl/tp
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nigdy wcześniej, ani nigdy później Polska nie miała takiej armii. Wyposażonej w najnowocześniejszy sprzęt, świetnie wyszkolonej, ostrzelanej w walce, odnoszącej efektowne zwycięstwa. A przy tym tak bardzo ideowej, oddanej sprawie Polski, głęboko religijnej, przywiązanej do swoich dowódców
Ta armia, która zasługiwała na swój Dzień Zwycięstwa, na triumfalny powrót do kraju, na zazdrość pokoleń i kombatanckie przywileje, została zdradzona i rozproszona po świecie. Jej dowódcy cierpieli biedę i poniżenie, jej żołnierze płakali, gdy rozdrapywano ich ojczyznę i oddawano w niewolę pozostawione w kraju rodziny. Taki był koniec wielkiej armii.
— napisał o bitwie pod Monte Cassino prof. Ryszard Terlecki.
Szczegółowo bitwę opisał w trzy tomowym reportażu „Monte Cassino”, jej naoczny świadek Melchior Wańkowicz:
Wbrew polskim władzom londyńskim, korzystając z bałaganu wojskowego, przeszmuglowałem się do Włoch. Władze w Londynie do końca nie zatwierdziły mego statusu korespondenta, związanego z poborami i przywilejami. Trylogię montecassińską napisałem wbrew przysłanym bubkom-korespondentom, po których nie zostało nic. I nagle okazało się, że wojna wilgotną gąbką starła z tablicy ujemny debet, narosły poważne aktywa. Gdy przyjechałem z Włoch do Londynu, przerwano posiedzenie, by mnie witać, kiedy wchodziłem na widowiskowe imprezy, publiczność witała mnie, powstając
— wspominał Wańkowicz po latach.
O bohaterstwie polskich żołnierzy opowiada pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”, która powstała w nocy z 18 na 19 maja 1944 r. Słowa napisał Feliks Konarski, melodię skomponował Alfred Schuetz. Pieśń została po raz pierwszy odśpiewana 19 maja, pierwszym wykonawcą pieśni był Gwidon Borucki.
źródło: niezlomni.com/wikipedia.pl/tp
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/293319-72-rocznica-zdobycia-monte-cassino-nigdy-wczesniej-ani-nigdy-pozniej-polska-nie-miala-takiej-armii-ktora-zaslugiwala-na-swoj-dzien-zwyciestwa?strona=2