Zdaniem Lecha Kowalskiego, to opozycja tzw. umiarkowana wynosiła Kiszczaka jako polityka coraz wyżej, chciała z nim rozmawiać.
Poprzez jej poparcie on zdobywał wsparcie ze strony Jaruzelskiego. Stał się drugą osobą w państwie.
Kowalski wspomniał o listach i zaproszeniach, jakie Kiszczak otrzymywał w latach 80. od ówczesnej elity i ludzi kultury.
Jakbym państwu powiedział, jak zabiegano każdego roku o wejściówki na rocznicę Rewolucji Październikowej do ambasady sowieckiej w Warszawie, kto zabiegał i kto tam bywał, i jak dziękował za te wejściówki. Do tej pory ich oglądamy w telewizji, czytamy o nich w prasie, zabierają głos, są wśród nas.
Niestety, nawet po zabójstwie ks. Jerzego, które miało miejsce w październiku 1984 roku, nie zmienił się w tym względzie stosunek hierarchii duchownej do Czesława Kiszczaka. Wśród nadawców świątecznych listów do szefa MSW są kardynałowie, arcybiskupi, biskupi.
Kiszczak przygotowując się do rozmów z kimkolwiek w gmachu MSW, najpierw studiował jego teczkę.
Tak też wyglądało dobieranie ludzi do rozmów Okrągłego Stołu.
Lech Kowalski, odpowiadając na pytania, mówił o materiałach archiwalnych przechowywanych po dziś dzień w domach generałów, ubeków itp., o postawie prymasa Józefa Glempa w latach 80., o zabójstwie ks. Jerzego i roli Waldemara Chrostowskiego oraz udziale KGB, o Polskiej Misji Wojskowej w Londynie, o koncepcji tzw. matrioszki w kontekście Jaruzelskiego, o grze służb w Libii, o tym, kto był ważniejszy Kiszczak czy Jaruzelski, czy Kiszczak miał haki na Jaruzelskiego, o ewentualnej współpracy Lecha Wałęsy z WSW, i o tym, czy Kiszczak miał kompleks płk. Ryszarda Kuklińskiego i czym kierowała się wdowa po gen. Kiszczaku oferując IPN teczkę Bolka.
Podsumowując stan kadry oficerskiej LWP, Lech Kowalski powiedział:
Można było zawalić na każdych ćwiczeniach, operacjach, i nie poniosło się takich konsekwencji, jakie ponosiło się za wypowiedzi nie po linii partyjnej. W selekcji generalskiej dominowała ideologia. Najwierniejsi, szkoleni w Moskwie i w nią zapatrzeni rozdawali karty w historii sił zbrojnych PRL.
Na zakończenie Lech Kowalski ujawnił:
W trzech miejscach, począwszy od mordu na premierze Piotrze Jaroszewiczu i jego żonie Irenie Solskiej, występują zawsze te same trzy osoby: barczysty mężczyzna, kobieta o krótkich jasnych włosach i mężczyzna średniej budowy. tą trójkę widziano w 1992 roku w Aninie, jak wybiegają z willi Jaroszewiczów (w nocy dokonali żywota, ją zastrzelili w wannie, a jego torturowali aż wyzionął ducha). Te same trzy osoby widziano, jak wysiadały na przystanku końcowym przy parafii powązkowskiej w nocy, kiedy dokonał żywota ksiądz Niedzielak. Te same trzy osoby widziano w Białymstoku, gdzie dokonał żywota ks. Suchowolec. (..) Zdaniem jednego z historyków, istniała grupa wykonująca wyroki na zlecenie resortu spraw wewnętrznych. Resorty siłowe mają to do siebie że są jednopalczaste, tzn. szefowie wskazują, reszta wykonuje.
Dodał także, że pochówek Kiszczaka na cmentarzu prawosławnym tłumaczyło by to, że - jak twierdzi pewien świadek - Kiszczak w latach 1941-43 mógł być uczniem szkoły ukraińskiej w Krynicy.
Mogłoby się więc okazać, że wypis z życiorysu Kiszczaka o wywózkach jest fałszywy. Gdyby się okazało, że to Ukrainiec, łatwiej by było zrozumieć jego antypolskie poczynania
– powiedział autor książki „Cze.Kiszczak”.
Trzeba to sprawdzić
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem Lecha Kowalskiego, to opozycja tzw. umiarkowana wynosiła Kiszczaka jako polityka coraz wyżej, chciała z nim rozmawiać.
Poprzez jej poparcie on zdobywał wsparcie ze strony Jaruzelskiego. Stał się drugą osobą w państwie.
Kowalski wspomniał o listach i zaproszeniach, jakie Kiszczak otrzymywał w latach 80. od ówczesnej elity i ludzi kultury.
Jakbym państwu powiedział, jak zabiegano każdego roku o wejściówki na rocznicę Rewolucji Październikowej do ambasady sowieckiej w Warszawie, kto zabiegał i kto tam bywał, i jak dziękował za te wejściówki. Do tej pory ich oglądamy w telewizji, czytamy o nich w prasie, zabierają głos, są wśród nas.
Niestety, nawet po zabójstwie ks. Jerzego, które miało miejsce w październiku 1984 roku, nie zmienił się w tym względzie stosunek hierarchii duchownej do Czesława Kiszczaka. Wśród nadawców świątecznych listów do szefa MSW są kardynałowie, arcybiskupi, biskupi.
Kiszczak przygotowując się do rozmów z kimkolwiek w gmachu MSW, najpierw studiował jego teczkę.
Tak też wyglądało dobieranie ludzi do rozmów Okrągłego Stołu.
Lech Kowalski, odpowiadając na pytania, mówił o materiałach archiwalnych przechowywanych po dziś dzień w domach generałów, ubeków itp., o postawie prymasa Józefa Glempa w latach 80., o zabójstwie ks. Jerzego i roli Waldemara Chrostowskiego oraz udziale KGB, o Polskiej Misji Wojskowej w Londynie, o koncepcji tzw. matrioszki w kontekście Jaruzelskiego, o grze służb w Libii, o tym, kto był ważniejszy Kiszczak czy Jaruzelski, czy Kiszczak miał haki na Jaruzelskiego, o ewentualnej współpracy Lecha Wałęsy z WSW, i o tym, czy Kiszczak miał kompleks płk. Ryszarda Kuklińskiego i czym kierowała się wdowa po gen. Kiszczaku oferując IPN teczkę Bolka.
Podsumowując stan kadry oficerskiej LWP, Lech Kowalski powiedział:
Można było zawalić na każdych ćwiczeniach, operacjach, i nie poniosło się takich konsekwencji, jakie ponosiło się za wypowiedzi nie po linii partyjnej. W selekcji generalskiej dominowała ideologia. Najwierniejsi, szkoleni w Moskwie i w nią zapatrzeni rozdawali karty w historii sił zbrojnych PRL.
Na zakończenie Lech Kowalski ujawnił:
W trzech miejscach, począwszy od mordu na premierze Piotrze Jaroszewiczu i jego żonie Irenie Solskiej, występują zawsze te same trzy osoby: barczysty mężczyzna, kobieta o krótkich jasnych włosach i mężczyzna średniej budowy. tą trójkę widziano w 1992 roku w Aninie, jak wybiegają z willi Jaroszewiczów (w nocy dokonali żywota, ją zastrzelili w wannie, a jego torturowali aż wyzionął ducha). Te same trzy osoby widziano, jak wysiadały na przystanku końcowym przy parafii powązkowskiej w nocy, kiedy dokonał żywota ksiądz Niedzielak. Te same trzy osoby widziano w Białymstoku, gdzie dokonał żywota ks. Suchowolec. (..) Zdaniem jednego z historyków, istniała grupa wykonująca wyroki na zlecenie resortu spraw wewnętrznych. Resorty siłowe mają to do siebie że są jednopalczaste, tzn. szefowie wskazują, reszta wykonuje.
Dodał także, że pochówek Kiszczaka na cmentarzu prawosławnym tłumaczyło by to, że - jak twierdzi pewien świadek - Kiszczak w latach 1941-43 mógł być uczniem szkoły ukraińskiej w Krynicy.
Mogłoby się więc okazać, że wypis z życiorysu Kiszczaka o wywózkach jest fałszywy. Gdyby się okazało, że to Ukrainiec, łatwiej by było zrozumieć jego antypolskie poczynania
– powiedział autor książki „Cze.Kiszczak”.
Trzeba to sprawdzić
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/292251-lech-kowalski-najwierniejsi-szkoleni-w-moskwie-i-w-nia-zapatrzeni-rozdawali-karty-w-historii-sil-zbrojnych-prl?strona=2