Piotr Zaremba napisał wczoraj, że po wymianie zdań z Agnieszką Romaszewską doszedł do wniosku, iż warto byłoby postawić pomnik jednemu z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej (zakonspirowanej podczas II wojny światowej pod nazwą Wolność Równość Niepodległość) i przywódców Polskiego Państwa Podziemnego pełniącemu w nim funkcję przewodniczącego zastępującej parlament Rady Jedności Narodowej, więźniowi caratu w latach 1911-1917 oraz uczestnikowi moskiewskiego „procesu szesnastu” w 1945 roku, odsiadującemu wyrok na Łubiance, a następnie więźniowi politycznemu PRL - Kazmierzowi Pużakowi (1883-1950).
Uważam ten pomysł za znakomity i w pełni go popieram. Pużak to jeden z niemal zupełnie dzisiaj zapomnianych ważnych polityków II Rzeczypospolitej o wielkich zasługach nie tylko dla swojej partii, ale przede wszystkim dla niepodległego państwa, któremu ofiarni, mądrze oraz owocnie służył w czasach pokoju i wojny.
Zgadzam się z opinią Zaremby, że przedwojenni liderzy PPS „to staroświeccy polscy patrioci, oddani ojczyźnie, podsuwający Polakom zamiast niszczącej rewolucji trudniejszą dla najbiedniejszych warstw wersję: uznanie własnego państwa i jego obronę”. Właśnie dlatego Pużak nie uległ po powrocie z Moskwy złudzeniom o możliwości współpracy PPS na równych prawach z komunistami, którym poddało się z przekonania lub z oportunizmu wielu jego towarzyszy partyjnych.
Warto przywoływać pamięć takich ludzi, którzy umieli godnie zachować się w każdej epoce politycznej, w jakiej przyszło im żyć. Podzielam przekonanie Zaremby, że „ten człowiek o żelaznej woli, nie opuszczający rąk w największych opresjach, odważny, to znakomity wzór” w pełni zasługujący na pomnik w niepodległej Polsce, o którą tak pięknie walczył i dla której pracował, cierpiał oraz dzielnie znosił prześladowania.
Zgłaszam swój akces do grona ludzi popierających pomysł budowy pomnika Kazimierza Pużaka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/291507-puzak-zasluguje-na-pomnik