Prof. Polak: Niepojawienie się byłych prezydentów na obchodach 1050-lecia Chrztu Polski świadczy o pewnej małostkowości. NASZ WYWIAD

fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Zawsze przyszłość należy budować w oparciu o przeszłość, o własną historię i tradycję. (…) Ta okrągła rocznica Chrztu Polski niech będzie zachętą do refleksji nad nami samymi, refleksji opartej także o fakty historyczne

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

wPolityce.pl: Za nami główne obchody 1050-lecia Chrztu Polski. Nie sposób nie zapytać z tej okazji, jakie znaczenie miał chrzest dla naszego kraju?

prof. Wojciech Polak: Mówiąc o Chrzcie Polski często zapominamy o wątku religijnym. A on był przecież najważniejszy. Nasi przodkowie z Mieszkiem I na czele stawali się od 966 r. chrześcijanami i uzyskiwali szansę na zbawienie, na życie wieczne w łączności z Bogiem. Dzięki Mieszkowi i jego decyzji my także żyjemy w perspektywie zbawienia.

Chrzest Polski miał jednak także ogromne znaczenie doczesne. Oznaczał wejście Polski w obszar Christianitas, wstąpienie do rodziny chrześcijańskich krajów europejskich które stanowiły wtedy i jeszcze długo, długo później wspólnotę. Polska stawała się pełnoprawnym jej uczestnikiem. Christianitas była przede wszystkim wspólnotą wiary i kultury łacińskiej. Mieszko I przyjmując wiarę chrześcijańską, wraz ze swoimi poddanymi wybierał równocześnie dla swojego państwa szlak najwyższego rozwoju cywilizacyjnego – europejską cywilizację chrześcijańską. Jednocześnie wybierał łacińską gałąź owej cywilizacji, wprowadzając nasz kraj w strefę Zachodu. W strefę greckiej filozofii i rzymskiego prawa, kamiennych kościołów, piśmiennictwa chrześcijańskiego i antycznego, ale także bibliotek, klasztorów będących ośrodkami nauki oraz uczonych mnichów wychowujących i kształcących książęce i możnowładcze latorośle. To było szerokie otwarcie na współczesny świat. Świat wspaniałej kultury, ale także świat największych w dziejach ludzkości odkryć naukowych i wynalazków technicznych. My w tym wszystkim mogliśmy odtąd czynnie uczestniczyć. I uczestniczyliśmy!

Chrzest integrował państwo. Oczywiście państwo już istniało, można mówić o  Państwie Polan (czy Państwie Gnieźnieńskim), które miało swojego księcia Mieszka, ale władza tego księcia została teraz bardzo wzmocniona. Dzięki sakramentowi chrztu Mieszko uzyskał sankcję boską dla swojego panowania. Chrześcijaństwo stało się także elementem jednoczącym różne plemiona, z których składało się księstwo Mieszka. Przyjęcie chrześcijaństwa pozwalało wprowadzać w państwie Mieszka nowoczesne metody zarządzania, oparte o sztukę pisania, którą początkowo posiadali przybywający do Polski księża i zakonnicy. Skoro w roku 973/974 Mieszko wysłał papieżowi kosmyk włosów syna Bolesława (po postrzyżynach) z prośbą o opiekę Stolicy Apostolskiej nad nim, a w 992 r., tuż przed swoją śmiercią wystawił dokument, który przeszedł do historii jako „Dagome iudex”, to znaczy, że dysponował już normalną kancelarią książęcą. Bolesław Chrobry bił już własne monety. Przyjęcie chrztu otwierało Mieszkowi możliwości prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej i dyplomacji. Za chrztem następowało więc pełne uznanie na arenie międzynarodowej i zabezpieczenie przed możliwością podboju ze strony Niemiec pod pozorem chrystianizacji. W polskich warunkach chrześcijaństwo umacniało suwerenność młodego państwa, szczególnie, że dzięki staraniom Mieszka I już w 968 udało się utworzyć pierwsze polskie biskupstwo w Poznaniu, na którego czele stanął Jordan (być może pochodzący z Lotaryngii). Wiele wskazuje na to, że biskupstwo to na mocy papieskiego przywileju egzempcyjnego podlegało bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Było więc niezależne od arcybiskupstwa w Magdeburgu, roszczącego sobie prawa do kościelnej zwierzchności nad ziemiami słowiańskimi. Trzeba podkreślić, że już w 1000 r., dzięki staraniom Bolesława Chrobrego, powstała w Polsce odrębna prowincja kościelna, ze stolicą w Gnieźnie.

W Poznaniu prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym mówił o znaczeniu chrztu. Przemówienie to jest pozytywnie oceniane przez różnych polityków, jednak pojawiły się też zarzuty, przede wszystkim ze strony Ryszarda Petru, że prezydent skupił się jedynie na  przeszłości, a nie mówił o przyszłości.

Zawsze przyszłość należy budować w oparciu o przeszłość, o własną historię i tradycję. O przyszłości rozmawiamy bardzo dużo, nieustannie dyskutujemy, spieramy się. Czasem warto zatrzymać się więc w tych sporach i jak mówił św. Jan Paweł II - sięgnąć do źródeł. Po prostu zatrzymać się i uczynić pewną refleksję, nad tym co jest najważniejsze, nad początkami naszego państwa, które wiązały się z przyjęciem chrześcijańskiego systemu wartości, którego powinniśmy się trzymać także dzisiaj. Ta okrągła rocznica Chrztu Polski niech będzie zachętą do refleksji nad nami samymi, refleksji opartej także o fakty historyczne.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.