Badania genetyczne nad ofiarami z Katynia. Chcą przywrócić tożsamość pomordowanym Polakom

Do Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie trafiło 15 czaszek ofiar mordu przeprowadzonego przez sowietów w Katyniu. Jak informuje „Nasz Dziennik” teraz rozpoczną się prace nad ustaleniem profilu genetycznego ofiar zbrodni katyńskiej.

Dwanaście czaszek pochodzi z wykopu 22 w Charkowie, z prac ekshumacyjnych prowadzonych w 1991 roku. Przechowywała je prokuratura, później po ustaleniu, że są to czaszki katyński, zostały one w 2009 roku przekazane na potrzeby śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w W-wie. Z kolei trzy następne zabezpieczono w 2012 roku w Muzeum Katyńskim.

Doktor Andrzej Ossowski z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów wyjaśnia, że najpierw trzeba zając się wyizolowaniem materiały genetycznego ze szczątków. Prace będą mozolne i potrwają kilka lat, pierwsze, wstępne wyniki mają być znane za kilka miesięcy.

Jest to materiał, który jest bardzo trudny, jeżeli chodzi o medycynę sądową, właściwie najtrudniejszy, z jakim spotykamy się w medycynie sądowej. Jest on nieporównywalnie trudniejszy, niż to, co wykonujemy, na co dzień, tak więc te badania na pewno będą trwały co najmniej kilkanaście miesięcy. Planujemy zastosowanie technologii, która pojawiła się w zeszłym roku, a którą udało nam się pozyskać do naszego laboratorium. To jest technologia sekwencjonowania nowej generacji, technologia przystosowana do medycyny sądowej, której do tej pory nie stosowano. Będą to jedne z pierwszych badań wykonywanych w Polsce, a na takim materiale na pewno pierwsze, gdzie będziemy starali się ustalić pochodzenie biogeograficzne, kolor oczu, włosów danej osoby. To może nam pomóc w zawężeniu grupy osób, które będą poddawane badaniom identyfikacyjnym

—wyjaśnia dr Andrzej Ossowski.

Naukowcy dysponują bazą próbek, w której znajduje się wiele materiału genetycznego od rodzin katyńskich. Pierwsze tego typu badania szczątków ofiar zbrodni katyńskiej przeprowadzono w 2006 roku. Wówczas zidentyfikowano kpt. Ludwika Szymańskiego.

ann/”Nasz Dziennik”.