„Chwała Bohaterom” to kwestia wrażliwości. Żadna retoryka nie usprawiedliwi postawy publicystów, którzy chcą obrzydzić patriotyzm

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Dziesięć lat później, kiedy sięgam wspomnieniami do rozmów przy moim rodzinnym stole (już nie tak suto zastawionym), pamiętam opowieści o panu Rozwadowskim, który przesiedział kilka lat w celi śmierci i każdy obrót klucza w drzwiach mógł być tym ostatnim. Pamiętam historię naszego bliskiego kuzyna Dzieduszyckiego, którego bezpieka faszerowała przed wyjściem na wolność jakimiś zastrzykami, tak, że dostał zawału serca podczas pierwszej kąpieli w domu. I inne… Wtedy zrozumiałem, że mamy dwie różne wrażliwości, jako konsekwencje dwóch różnych sposobów wychowania.

Dlatego Adam Michnik w rozmowie z Czesławem Kiszczakiem mógł przejść „miękkim lobem” nad bezmiarem okrutnych zbrodni z czasów Bieruta, porównując represje okresu międzywojnia w stosunku do aresztowanych członków KPP i czasów dyktatury komunistycznej po ’68 roku wobec swojej osoby. Mógł zarówno bez zająknięcia mówić o Kiszczaku jako o „człowieku honoru” podobnie jak o Jaruzelskim – „Odpieprzcie się od generała!”. Tak samo teraz ludzie tacy jak on, nigdy nie powiedzą z szacunkiem w głosie „Cześć i Chwała Bohaterom!”. Bo to nie ich bohaterowie i to nie o nich słyszeli w rodzinnym domu. W tej sferze zawsze brakowało im empatii i to się raczej nie zmieni. Tylko czemu przenoszą te patologie na następne pokolenia?

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.