Maria Kiszczak znów szokuje: To mój mąż obalił komunizm!

Maria Kiszczak najwyraźniej chce zostać laureatką tegorocznych „Srebrnych ust”. Żona Czesława Kiszczaka, która ujawniła szokujące teczki z szafy swojego męża teraz oświadcza: „To mój mąż obalił komunizm, a nie Wałęsa. Gdyby Czesław nie chciał zmian, nie doszłoby do nich!”

Takie słowa wygłasza w rozmowie z Super Expressem. Jak zauważa tabloid, Maria Kiszczak, ujawniając dokumenty, które w szafie trzymał jej mąż, rozpętała prawdziwą burzę wokół Lecha Wałęsy i jego sześcioletniej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Stałam się negatywną bohaterką. Dziś tego żałuję. Mąż chciał chronić Wałęsę i ujawnić te teczki dopiero pięć lat po jego śmierci

— przyznaje nam żona generała.

Równocześnie stara się przekonać, że jej zmarły mąż, prawomocnie skazany za wprowadzenie stanu wojennego. Bo ponoć to on doprowadził do zmian, jakie wydarzyły się w Polsce w latach osiemdziesiątych.

To mój mąż, a nie Wałęsa obalił komunizm i przyczynił się do budowy demokracji w Polsce. Gdyby nie Kiszczak, nie byłoby obrad Okrągłego Stołu i oddania władzy opozycji. Czesław wiedział, że Polska potrzebuje zmiany. Miał świadomość, że nie można w nieskończoność walczyć z własnym narodem. Gdyby Czesław nie chciał zmian politycznych, to do nich by nie doszło. Inicjatorem zmian był Kiszczak, który jest wielkim patriotą i narodowym bohaterem! Historia go kiedyś doceni!

— argumentuje Maria Kiszczak.

O Wałęsie mówi zaś:

Mąż mi opowiadał, że to prosty robotnik, którego klasa robotnicza wylansowała na przywódcę Solidarności. Wynosili go zawsze na piedestał

I akurat w tym ostatnim stwierdzeniu może coś być na rzeczy. Ale wdowa po generale Kiszczaku jest ostatnią osobą, która ma prawo takie opinie publicznie formułować.

Ansa/ SE