Mija trzynasta rocznica śmierci jednego z największych wojowników jakich miała Rzeczpospolita. Rafał Gan-Ganowicz to więcej, niż legenda. To symbol przetrwania i walki z dławiącym świat przez dziesiątki lat komunizmem.
Idziemy z Andrzejem Rafałem Potockim jedną z uliczek Lublina. Pożegnaliśmy właśnie przyjaciela. Kogoś, kto walczył słowem i pistoletem maszynowym z komunistami. Z jego ręki utraciło życie także dziesiątki żołnierzy Armii Czerwonej.
Odszedł od nas 22 listopada 2002 roku. Na pogrzebie mowę wygłosił m.in. reżyser i twórca filmu o Rafale, Piotr Zarębski. To jego film wzbudził takie emocje po ujawnieniu przez Andrzeja Rafała Potockiego kolaudacji w artykule zatytułowanym: Kto się boi Rafała Gan-Ganowicza. Dojechał też na pogrzeb znający Rafała jeszcze z lat paryskich, Bronek Wildstein. Mamy świadomość, że odszedł człowiek niezwykły. Tak pisała „Trybuna Ludu”: Film o Gan-Ganowiczu to żałosny spektakl nienawiści, bzdur i kłamstw zwykłego płatnego ludobójcy.
W 25-rocznicę „Solidarności Walczącej” w pięć lat po odejściu Rafała, Prezydent RP Lech Kaczyński nadaje mu pośmiertnie odznaczenie państwowe. W roku 2014 ukazują się wspomnienia Gan-Ganowicza w warszawskim wydawnictwie Prohibita prowadzonym przez Pawła Tobołę-Pertkiewicza. Wydań Kondotierów, szczególnie podziemnych, było sporo, ale to wydanie jest najlepsze i nie przypadkiem na okładce zabierają głos tacy choćby jak Witold Gadowski, czy mieszkający w Ameryce profesor Marek Jan Chodakiewicz.
Marzeniem Rafała było to, żeby kiedyś te jego wspomnienia rozpoczynające się od ucieczki z bronią w ręku pod pociągiem z Polski 1950 roku, po zestrzelenie w Jemenie w roku 1967 samolotu z pułkownikiem Kozłowem, stały się obowiązkową lekturą żołnierzy, podoficerów i oficerów Wojska Polskiego.
Zwracam się więc w tej sprawie do Ministerstwa Obrony Narodowej w osobie Antoniego Macierewicza. Testament pierwszego wojownika Rzeczypospolitej powinien zostać spełniony. Jest w nim ten sam duch, który w pozwalał nam przetrwać i wierzyć, że sprawa Polski to nie czekoladowy orzeł zafundowany nam przez ludzi małych duchem, a jak pokazała smoleńska tragedia w roku 2010, nawet nikczemnych.
„Kondotierzy” - Rafał Gan-Ganowicz. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/272707-jest-w-nim-ten-sam-duch-ktory-w-pozwalal-nam-przetrwac-i-wierzyc-ze-sprawa-polski-to-nie-czekoladowy-orzel-zafundowany-nam-przez-ludzi-malych-duchem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.