Joanna i Andrzej Gwiazdowie: „Historia przyznała nam rację”. FRAGMENT wywiadu-rzeki z wybitnymi działaczami „Solidarności”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Giedymin Jabłoński/ECS_T_F_17000/ecs.gda.pl /Fronda
Fot. Giedymin Jabłoński/ECS_T_F_17000/ecs.gda.pl /Fronda

W Krakowie entuzjastyczny tłum niósł Wałęsę na rękach, był jak Kościuszko, złożył przysięgę na rynku. Do dzisiaj zachowały się zdjęcia z tego wielkiego, narodowego wydarzenia. Dzięki nim udało zidentyfikować osoby niosące Wałęsę. Wszyscy okazali się TW.

Joanna i Andrzej Gwiazdowie nigdy nie szli na dwuznaczne kompromisy. Głośno mówią o zjawiskach, o których inni boją się mówić. Systematycznie wymazywani ze zbiorowej pamięci pozostają wierni – sobie i miłości do prawdy. Historia po latach przyznała im rację.

Poniżej prezentujemy fragment wywiadu z legendarnymi działaczami „Solidarności”.

W roku 1986 r. zaangażowaliście się w Grupę Roboczą Komisji Krajowej „Solidarności”. Dążyliście do zwołania Komisji Krajowej w składzie sprzed stanu wojennego, co miało doprowadzić do ukrócenia wszechwładzy wałęsistów w podziemiu, przywrócenia demokracji w strukturach Związku, a także do zablokowania coraz bardziej ugodowej polityki wobec komuny.

Andrzej Gwiazda: Gdy wszyscy członkowie Komisji Krajowej wyszli już z więzienia, a tak było w 1986 r., obowiązkiem TKK, zgodnie z jej deklaracją założycielską, było zwołanie Komisji Krajowej i przekazanie kompetencji. TKK tego obowiązku nie dopełniła. Trwały ciągłe przepychanki w tymczasowych władzach „Solidarności”, zmieniał się ich skład, a nawet nazwa. Wałęsa działał, powoływał, odwoływał, jakieś gremia uznawał, inne nie. Dla nas było jasne, że Wałęsa robi ostatnie porządki, aby nikt z „Solidarności” nie przeszkodził jemu i „doradcom” w dogadywaniu się z komunistami.

W lipcu 1986 r. na pielgrzymce ludzi pracy w Częstochowie spotkało się tylu członków Komisji Krajowej, że postanowili zwołać zebranie. Aby podczas niego można było podejmować wiążące dla całej „Solidarności” uchwały, powinno być ono formalnie zwołane z inicjatywy Prezydium KK albo na wniosek podpisany przez co najmniej 15 jej członków. Na inicjatywę podporządkowanego Wałęsie Prezydium nie było co czekać. Wniosek skierowany do Lecha Wałęsy, przewodniczącego Prezydium KK, podpisało 26 członków. Sygnatariusze nazwali się Grupą Roboczą Komisji Krajowej (GR) i przygotowywali materiały na pierwsze zebranie. Odpowiedzią Wałęsy był zakaz działalności sygnatariuszy.

Joanna Gwiazda: Z bardziej znanych działaczy „Solidarności” w Grupie Roboczej obok Andrzeja znaleźli się Andrzej Słowik, Marian Jurczyk, Jan Rulewski, Zbigniew Romaszewski, Lech Dymarski. Dołączyła się też grupa różnych ludzi – działaczy niższego szczebla i sympatyków – którzy również uczestniczyli w zebraniach.

Głównym celem powołania GR nie było jednak ukrócenie wszechwładzy wałęsistów, ponieważ na pierwszym zebraniu Komisji Krajowej wałęsiści mieliby jeszcze większą przewagą niż przed stanem wojennym. Prawdopodobnie jednym z pierwszych wniosków zebrania krajówki byłoby przyznanie prawa głosu działaczom TKK, a tam przewaga wałęsistów była oczywista. Wśród działaczy, którzy z różnych powodów wykruszyli się w stanie wojennym (wyjechali, zrezygnowali z działalności, stracili zdrowie), więcej było niezależnych niż TW i wałęsistów. Emigranci z „Solidarności” nie mogliby przyjechać na obrady, nawet gdyby chcieli, ponieważ dostawali paszporty ważne tylko na podróż w jedną stronę. Wałęsa i wałęsiści mieliby możliwość przegłosowania każdej uchwały. Wyniki obrad byłyby zatem raczej na pewno po myśli Wałęsy. Nie jest to oczywiście do końca pewne. Wśród działaczy „Solidarności” stosunek krytyczny wobec Wałęsy był większy niż przedstawiała to propaganda wtedy i dzisiaj. Znaczenie polityczne zebrania Komisji Krajowej polegało na czymś innym. Władze nie mogłyby rozpędzić zebrania ani aresztować jego uczestników, ponieważ cały proces pacyfikowania niepokornych Polaków musiałby się zacząć niemal od początku. Zebranie KK byłoby sygnałem dla Komisji Zakładowych i regionów do wznowienia jawnej działalności. Należało to zrobić zamiast strajkować o przywrócenie „Solidarności”. Spacyfikowanie takiego ruchu w skali kraju nie byłoby możliwe. Oznaczałoby to koniec marazmu, zniechęcenia i zmęczenia. Ludzie poczuliby, że coś od nich zależy, mieliby gdzie wyrazić swoje zdanie, przedyskutować sytuację, ocenić poczynania władz państwa i władz „Solidarności”. Transformacja ustroju byłaby przeprowadzona pod kontrolą społeczną.

Andrzej Gwiazda: Nawet gdyby wznowienie działania „Solidarności” bez czekania na pozwolenie ograniczyło się tylko do najwyższych władz Związku, osiągnęlibyśmy konkretne korzyści. Delegacja „Solidarności” miałaby legalny mandat. Niezależnie od tego, kto wszedłby w jej skład, to jednak ci ludzie mieliby mandat Związku, a nie Kiszczaka, który najpierw tajnie, a potem już jawnie decydował, z kim będzie rozmawiał, a z kim nie.

Do neutralizacji i likwidacji Grupy Roboczej wykorzystano różne metody dezintegracji i sprawnych agentów. Kilku członków GR, np. Zbigniew Romaszewski, było bezpośrednio zależnych finansowo i organizacyjnie od Wałęsy i TKK. Inni niepokoili się, że pociąg historii z Wałęsą w roli maszynisty odjedzie bez nich. Przewodniczącym regionów z Grupy Roboczej Wałęsa odmówił akceptacji. Jurczyk walczył już tylko o prawo ubiegania się o stanowisko przewodniczącego „Solidarności” w Szczecinie, ale nawet tego nie uzyskał i ostatecznie założył inny związek zawodowy – „Solidarność ’80”. 5 sierpnia 1989 r. na zebraniu w Szczecinie Jurczyk i Jerzy Przystawa z Wrocławia zaproponowali przekształcenie Grupy Roboczej KK w „Porozumienie na rzecz wspólnych wyborów”. W późnych godzinach popołudniowych, gdy wielu delegatów już wyjechało, ten wniosek uzyskał akceptację zebranych. Złożyłem wówczas oświadczenie o wystąpieniu.

Książka jest w sprzedaży na stronie wSklepiku.pl

Fronda
Fronda

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych