Gross - Goebbels naszych czasów. W walce o prawdę nikt nas nie wyręczy

YT
YT

Aż do dzisiaj publikacje Grossa, tak fantastycznie harmonizujące z coraz popularniejszym w świecie szlagwortem „polskie obozy zagłady” nie budziły naszego zdecydowanego sprzeciwu. Zachowywaliśmy się jak naiwni głupcy niepomni słów Goebbelsa i przekonani, że prawda i tak jest po naszej stronie. Jest. Ale co z tego, skoro chór „Grossów” pomaga tak wielu krajom zmyć hańbę z kart własnej historii? Prawda rzadko kiedy jest w cenie. A prawda bolesna to towar wysoce niepożądany.

A my? Jaką historię możemy opowiedzieć światu? Ponad jedną czwartą wszystkich odznaczonych medalem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata stanowią Polacy. Jesteśmy na pierwszym miejscu listy odznaczonych za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej, choć Polska była jedynym krajem, w którym pomoc taka karana była śmiercią. Wśród odznaczonych jest i mój dziadek, przedwojenny endek, którego postawa w czasie wojny już na zawsze splątała ze sobą losy polskich i żydowskich rodzin. Oczerniany przez Grossa Kościół katolicki w Polsce stał się dla tysięcy żydowskich dzieci jedyną szansą przeżycia. Kto wie, czy niedawny apel papieża Franciszka o udzielenie schronienia syryjskim uchodźcom nie ma swoich korzeni w postawie polskich zakonów sióstr franciszkanek w czasach Holocaustu. W narracji grosso-podobnej nie ma zapewne miejsca dla Ireny Sendlerowej, która wyprowadziła z warszawskiego getta 2500 dzieci. Nie ma też miejsca na pamięć o oficjalnym organie polskiego rządu w Londynie, którym była Rada Pomocy Żydom przy Delegacie Rządu RP na Kraj, tzw. Żegota. To dzięki jej staraniom wydano Żydom ponad 60 tysięcy fałszywych dokumentów, a z pomocą zakonów Marianów i Urszulanek zaopatrywano Żydów w katolickie metryki chrztu – przepustki do życia. Książki Grossa to też miejsce, w którym rodzina Ulmów – rozstrzelana przez hitlerowców za ukrywanie dwóch żydowskich rodzin – zabijana jest po raz drugi, gdy odmawia jej się miejsca w ludzkiej pamięci. I wreszcie, nie znajdziemy w opowiastkach Grossa wspomnienia o tych wszystkich Polakach, którzy wiedząc kto i gdzie ukrywa Żydów solidarnie utrzymywali zmowę milczenia ratując tysiące ludzkich istnień.

W walce o prawdę nikt nas nie wyręczy. Milcząc staniemy się tylko dziwakami opowiadającymi historyjki o rzekomych „hitlerowskich” obozach śmierci (bo przecież były tylko te „polskie”, prawda?). Siedemdziesiąt lat temu nasi dziadkowie mieli odwagę walczyć o życie tych, których ukrywali. Na drugim biegunie ich odwagi znaleźli się ci, którzy poznawszy prawdę nie zrobili nic, by eksterminację zakończyć. Dzisiaj to na nas spoczywa obowiązek, by opowiedzieć światu prawdę. Ci, którzy w czasie wojny, z jednej strony zhańbili się zbrodniami, a z drugiej strony obojętnością na te zbrodnie z pewnością nam nie pomogą, niecierpliwie wyczekując kolejnych kłamstw Grossa.


Nie wolno tej książki przeoczyć!

„Dzieci żydowskie w klasztorach”: udział żeńskich zgromadzeń zakonnych w akcji ratowania dzieci żydowskich w Polsce w latach 1939-1945.

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.