Odgrzewane spory sanacji. Można zohydzić wszystko, napluć na każdy autorytet. Niektórzy już tego próbowali

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikimedia Commons/jarekt
Fot. Wikimedia Commons/jarekt

Mój dziadek Teofil Makowiecki był piłsudczykiem. Walczył pod Komendantem w Bitwie Warszawskiej. W jego obecności nikt nie śmiałby skrytykować Marszałka. Miał w zanadrzu aż nadto argumentów na obronę Jego zasług. I dość siły w pięści, żeby czynnie bronić przed pospolitym chamstwem Jego pamięć. W naszym salonie, na poczesnym miejscu stało popiersie Józefa Piłsudskiego…

I to ono najbardziej rozsierdziło wysiedlających moją rodzinę SS-manów. Potłuczony gipsowy odlew wizerunku Wodza i chrzęszczący pod buciorami Niemców obraz „Bitwa Pod Grunwaldem” – to było ostatnie wspomnienie mojego ojca z rodzinnego domu…

Można by więc powiedzieć, że mój szacunek dla Marszałka Piłsudskiego wyssałem z mlekiem matki. Owszem, czytałem sporo o zwalczających się frakcjach piłsudczyków i narodowców, o zapiekłych sporach, o bratobójczych walkach. Z perspektywy czasu oceniam, że dla scalenia różnych Polaków z trzech różnych zaborów potrzebna była „światła dyktatura”, aby czyn zbrojny i ofiara polskiego żołnierza nie poszły na marne i by Polska mogła okrzepnąć po 123 latach zaborów.

Pomimo różnic w podejściu do drogi ku wolnej Polsce Dmowski i Piłsudski wykonali – każdy na swym polu – ogromną pracę dla zjednoczenia kraju. Oprócz miłości do Ojczyzny łączyła ich (a może do końca podzieliła?) jeszcze jedna rzecz – obaj kochali się w tej samej kobiecie…

Na oddzielny wpis zasługuje trzeci bohater tamtych czasów – Ignacy Paderewski, jeden z najwybitniejszych artystów świata i największych polskich patriotów, obecnie doceniany bardziej przez obcych niż rodaków. Dziw, że nie ma o nim jeszcze żadnego filmu fabularnego… Ale przy takim PISF-ie – „nie dziwi nic”…

Na szczęście w trzecim pokoleniu nie jesteśmy już tak zapiekli, jak nasi przodkowie. Emocje opadają, tak mi się przynajmniej do niedawna wydawało. Chcąc odbudować silną, dumną i sprawiedliwą Polskę powinniśmy czerpać ze wszystkich naszych historycznych autorytetów. Zwłaszcza tych, którzy działali w ekstremalnie trudnych warunkach – np. w wielonarodowym społeczeństwie. Idąc za Marszałkiem pisałem więc:

Dla mnie możesz być Żydem, Litwinem, Tatarem,

Kaszubą czy Ślązakiem, Łemkiem czy Madziarem,

Jeśli Polskę masz w sercu – klnę się tu, przed światem –

Będziesz mi druhem szczerym! Wspólnej sprawy bratem!

(tomik „Pro publico bono” – „Oda do Narodu”)::

Dlatego niepokoi mnie dziś kolejna próba dzielenia Polaków na prawicy… Prosty przykład: po jednym z dużych koncertów plenerowych podchodzi do mnie jakiś facet, przedstawiający się jako fan Narodowej Demokracji, komplementuje mój patriotyczno-historyczny program, a potem nagle wsadza zjadliwie szpilę: „Ale czy musi pan gloryfikować tego Pilsudskiego? Wie pan, co to za bandzior? Psuje pan wszystko, czego do tej pory pan dokonał…”

Szczerze mówiąc – ręce opadają! Przed Polską i Polakami wyrastają zagrożenia, jakie mogą nas wpędzić w kolejną katastrofę, z rozmyciem się narodu i wojną włącznie – a tu jakiś nawiedzony „gościu” wyciąga stare animozje i próbuje (być może w dobrej wierze) „jątrzyć i dzielić”, jak znakomicie ujął to niegdyś śp. Tomek „Seawolf” Mierzwiński…

Dlatego moją jedyną odpowiedzią jest fragment kolejnego wiersza:

Chcę dziś Polski bogatej i w rozum, i w plony,

Kraju Piastów gościnnych, mężnych Jagiellonów,

Zawiszów, Koperników, Sobieskich, Kościuszków,

Zakochanych w polskości – jak Szopen z Moniuszką!

Z geniuszem Mickiewiczów, Paderewskich siłą,

Chcę Piłsudskich i Dmowskich, Pileckich, Wojtyłów…

(„Polska” – z tomiku „Ja tu zostaję!”; ponoć już w księgarniach)

I każdy, komu z tym tekstem nie po drodze – nie chce tak naprawdę naprawiać Polski. Można zohydzić wszystko, napluć na każdy autorytet. Niektórzy (jak np. Palikot) już tego próbowali. Z wiadomym skutkiem. I ze szkodą dla nas wszystkich.

Szukajmy w przeszłości inspiracji i wzorców do naśladowania. Nie kalajmy sami swego gniazda. Bo zostaną po nas tylko „Pokłosie” i „Ida”. Nie będzie nawet nostalgicznego wpisu w Historii: „Tu żył dumny i potężny naród. Przegrał swą wielkość na własne życzenie…”

Warto o tym pomyśleć – nie tylko przy okazji 80 rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego. PS.: Z cyklu – znalezione w sieci – „Honor i Gniew”:

Marszałkowi i Legionom cześć i chwała!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych