Odpowiedź z głębi dziejów, dla „apolitycznych” Polaków.
Już przed wojną wielu naszym rodakom śniło się, że mogą uniknąć zaangażowania w polityczne sprawy, że wystarczy im wyznawać hasło „nie róbmy polityki” i że zachowają bezpartyjną czystość, gdy od każdej partii i programu politycznego będą się odżegnywać, przekonując, że polityka jest brudna. Gdy w latach 20. historyk Władysław Konopczyński (działacz Narodowej Demokracji) dostrzegł w prasie takie unikanie odpowiedzialności za Polskę, odpowiedział z niemałą nutą politowania:
Zwykle przypisuje się człowiekowi bezpartyjnemu wyższą przedmiotowość sądu, a więc i wyższą kompetencję, niż temu, kogo krepują nakazy stronnicze; ja do siebie takiego zarzutu niekompetencji przyjąć nie mogę. (…) wstąpiwszy dość późno do pewnego stronnictwa, miałem sposobność poznać życie partyjne nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz, drogą wewnętrznego doświadczenia, przynajmniej na tle jednego środowiska. Tymczasem przeciętny krytyk grzechów partyjnych sądzi o nich - może nie tak, jak ślepy o kolorach – ale jak stara panna o życiu małżeńskim. (…)
Ogromna większość bezpartyjnych nie łączy sie z nikim, bo im się żadna partia „nie podoba”. Na to nie ma rady. Niechaj idą samopas. Ale bezpartyjność niechaj nie usprawiedliwia w waszych oczach neutralności. (…)
A jeśli są między wami, Szlachetni Panowie, dusze delikatne jak mimozy, które z odmętu walki chciały uciec między „cztery ściany domy prywatnego”, do „warsztatów pracy zarobkowej”, to i te niech nie stronią bezwzględnie od polityki. Waszym zadaniem tworzyć trybunał opinii, czuwać nad całością metod, przywołać do porządku ludzi opętanych żądzą lub partią… Trzeba – powiadacie – „wytworzyć silny prąd opinii publicznej, któryby potępił ekscesy starć partyjnych i przekonaniowyh i zmusił wszystkie stronnictwa do uszlachetnienia swych metod działaniw w obawie o utratę szerokich sympatii (…) ser oświeconych i kulturalnych (…)”. Ślicznie – lecz co dalej? Chcemy, aby polityka nie była bezmyślną, a odwaracamy od niej swoje subtelne myśli. Chcemy, aby była czystą – a skąpimy jej mydła, zostawiajac wolną grę brudasom. To nie prowadzi do celu. Do tego celu, którym jest naprawa etyki politycznej, doprowadzć może tylko wspólny wysiłek obywateli dobrej woli, czynnych w stronnictwach i obywateli czynnych w organizacjach niepartyjnych pod wspólnym hasłem; więcej myśli, i więcej pracy nad sobą i innymi, więcej idei, mniej sztuczek taktycznych; więcej wniknięcia w samych siebie, więcej odwagi cywilnej i poczucia odpowiedzialności za losy narodu.
Władysław Konopczyński, Partyjność a bezpartyjność z punktu widzenia etyki, [w:] idem, O wartość naszej spuścizny dziejowej. Wybór pism, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2009.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/222250-chcemy-aby-polityka-byla-czysta-a-skapimy-jej-mydla-zostawiajac-wolna-gre-brudasom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.