To jest jedna z moich lektur zaległych. Wspomnienia Zygmunta Przetakiewicza są ciekawym uzupełnieniem wiedzy o Ruchu Narodowo-Radykalnym przed wojną, o Obozie Narodowym na emigracji (obejmującym działaczy Stronnictwa Narodowego i Ruchu Radykalno-Narodowego), a także o PAX-e, którego Przetakiewicz był eminentną postacią.
Od 1952 r. w PAX-ie zarysowała się różnica stanowisk między grupą młodych działaczy (na ich czele stali Tadeusz Mazowiecki i Janusz Zabłocki) a ścisłym kierownictwem z Bolesławem Piaseckim na czele. Wszyscy oni zgadzali się, że katolicyzm jest do pogodzenia z komunizmem – to wszak było znakiem rozpoznawczym PAX-u. Ale młodzi uważali, że religia niezbyt się nadaje jako narzędzie uprawiania polityki. Podkreślali transcendentny status religii w stosunku do spraw „światowych”, w tym także do polityki. Lubili powtarzać, że nie działają w polityce „jako katolicy” tylko „będąc katolikami”. Piasecki nie lubił tych ich subtelności.
W 1952 r. konflikt jednak załagodzono. Piasecki dał, zresztą, potencjalnym liderom buntu wysokie stanowiska i wszystko dobrze się układało. Dobrze dla PAX-u, który zabiegał o uznanie go przez komunistów za czynnik współrządzący. Gorzej dla Polski, która znosić musiała rządy coraz twardsze i coraz bardziej ideologiczne. Jeszcze gorzej dla tych, których „władza ludowa” uznała za wrogów, bo ci gnili w więzieniach. Kościół też był uznawany za wroga (chociaż tego nigdy oficjalnie nie przyznano), w czym PAX miał swój niebłahy udział: zainspirowano powstanie ruchu „księży – patriotów”, biskupów usuwano z urzędów, niekiedy więziono, w końcu doszło do internowania samego Prymasa Polski.
Kiedy nadchodzi odwilż polityczna, te napięcia w PAX-ie, które udało się załagodzić w roku 1952, odżywają. Tak rodzi się krytyka niedemokratycznych metod kierownictwa, wokół Mazowieckiego i Zabłockiego pojawia się kilku dalszych kontestatorów, grupę tę w PAX-e zaczyna się nazywać ‘Frondą”.
Na „Frondę” spadają kary organizacyjne – wtedy „frondyści” postanawiają odwołać się do PZPR. Ich pismo do KC PZPR spowodowało, że Piasecki usztywnił się.
Powiem tak: nie dziwię się Piaseckiemu. Bo o ile motywy kontestacji były słuszne, o tyle sam fakt odwołania się w tym sporze do komunistów był przekroczeniem podstawowych zasad. A już treść tego pisma miejscami budzić musi zażenowanie. Jeszcze dzisiaj…
Jedną z zalet tej książki (w sumie tendencyjnej) jest obszerny aneks, w nim właśnie znajdujemy pismo „Frondy” do KC PZPR z 14 sierpnia 1955 i drugie jej pismo do tego samego adresata z data o dwa miesiące późniejszą. Oba bardzo ciekawe.
W pierwszym „frondyści” najpierw tłumaczą, dlaczego tak adresują swoja skargę:
„Przedkładając to pismo w bolesnej dla nas sprawie czynimy to w przekonaniu, że sprawa każdego członka ruchu społecznie-post. [ępowego – RG] dotyczy całego ruchu, w którym chcemy dalej pracować i którego celom konsekwentnie chcemy dalej służyć. Pragniemy też na wstępie z całym naciskiem podkreślić, zwracając się z tym pismem do KC PZPR, że czynimy to z pełnym zaufaniem, wynikającym z głębokiego ideologicznego uznania przez nas partii klasy robotniczej za siłę kierowniczą naszego kraju oraz w pełnej gotowości zastosowania się do jej oceny”.
Później tłumaczą, dlaczego kierownictwo PAX-u myli się stawiając im zarzuty. Np. zarzut niewłaściwej reakcji na wpisanie przez Kongregację Św. Officium na indeks książki Piaseckiego „Zagadnienia istotne” i tygodnika „Dziś i Jutro”. Piszą:
Niżej podpisani wielokrotnie dawali wyraz zarówno w publicystyce jak i w działalności politycznej swojemu krytycznemu i negatywnemu stosunkowi do linii politycznej Watykanu. (Np. głośna polemika T. Mazowieckiego w >>Słowie Powszechnym<< jesienią 1952 z o. Brucculeri, redaktorem >>Civilta Cattolica<<, półoficjalnego organu Watykanu). Dekret Św. Officium […] trzeba uznać za polityczne uderzenie w ruch społecznie postępowy katolików. Obiektywna funkcja dekretu polegała na wsparciu w okresie przed konferencją genewską prób ingerencji w wewnętrzne sprawy krajów demokracji ludowej oraz na dalszym zaostrzeniu stosunków najwyższych czynników do katolickich sił postępowych w świecie.
Jak widać, w tym momencie, „Fronda” mając krytyczne poglądy na sytuację wewnętrzną w PAX-ie, trwała na dogmatycznych pozycjach pro-komunistycznych w ogóle. Droga do demokratycznych przekonań bywa długa.
Zygmunt Przetakiewicz, Od ONR-u do PAX-u. Wspomnienia, Wydawnictwo Książka Polska, Warszawa 1994
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/221821-wspomnienia-zygmunta-przetakiewicza-o-ruchu-narodowo-radykalnym-przed-wojna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.