Krzysztof Wyszkowski o tajnej komisji Michnika ds. zbadania archiwów SB

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube/wPolityce.pl
fot. YouTube/wPolityce.pl

Czesław Kiszczak uważał, że gdy ktoś zostaje np. wiceministrem spraw zagranicznych, a był rozpracowywany przez SB to lepiej spalić jego kwity - mówi Adam Michnik w wywiadzie opublikowanym w weekendowej „Gazecie Wyborczej”.

Zdaniem Krzysztofa Wyszkowskiego, Michnik złożył słynną deklarację o Kiszczaku jako człowieku honoru po tym jak został dopuszczony do najtajniejszych materiałów Służby Bezpieczeństwa.

O głośnej, tajnej bo nieformalnej komisji ds. zbadania archiwów SB (działającej od kwietnia do czerwca 1990 r.) z udziałem Michnika, prof. Jerzego Holzera, prof. Andrzeja Ajnenkiela i Bogdana Krolla, Wyszkowski rozmawia z Gazetą Polską Codziennie.

Przez dwa miesiące działała nielegalna komisja, dlatego Samsonowicz i Kozłowski powinni byli zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Udostępnili tajne materiały bez odpowiednich zezwoleń

— nie ma wątpliwości Wyszkowski. Krzysztof Kozłowski to zastępca Kiszczaka, szefa MSW w rządzie Mazowieckiego, a od lipca 1990 r. jego następca. Samsonowicz był szefem MEN w tym rządzie, który wyznaczył członków komisji.

Wyszkowski przypomina, jak przypadkowo dowiedział się o istnieniu tajnej komisji.

Pod koniec maja 1990 r. znajoma niemiecka dziennikarka powiedziała mi, że prof. Jerzy Holzer opowiadał jej podczas przyjęcia, że widział teczkę Leszka Moczulskiego, wynikało z niej, że był agentem SB

Ta informacja skłoniła Wyszkowskiego, żeby odwiedzić prof. Samsonowicza, którego sekretarka miała „wygadać się”, że istnieje jakaś tajna komisja z udziałem Michnika.

Powiedziała też, że minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski poprosił Samsonowicza, żeby zaprosił na spotkanie czterech wytypowanych ludzi do komisji. Typowa podkładka do działań nielegalnych

— przypomina działacz opozycji antykomunistycznej. Jego zdaniem Michnik został dopuszczony przez Kiszczaka i Kozłowskiego do archiwów SB, żeby poznał ich potęgę.

W ramach komisji, Michnika dopuszczono (…) do samego jądra archiwów bezpieczeństwa i to w trakcie niszczenia akt. **Pracownicy archiwów twierdzili, że miał nielimitowany dostęp do wszystkich materiałów SB

— podkreśla Wyszkowski.

Z sobotniego wywiadu z Michnikiem wynika, że Kiszczak miał przyznawać się do niszczenia akt, ale rzekomo tylko tych, które dotyczyły kogoś z rządu Mazowieckiego i wyłącznie gdy chodziło o sprawy obyczajowe.

Wiem np. że w Gdańsku zniszczono albo wyprowadzono ponad 90 proc. materiałów. Jednak oni te dokumenty głównie „prywatyzowali”. Najważniejsze materiały do dzisiaj służą szantażowaniu ludzi**

— polemizuje z tezą Michnika Krzysztof Wyszkowski.

kim, GPC

——————————————————————————————-

Książka którą warto przeczytać!

Oczami bezpieki” autorstwa Sławomira Cenckiewicza. Do nabycia wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych