Dlaczego trzeba walczyć o dobre imię Polski? POLECAMY ważną rozmowę z Maciejem Świrskim we "wSieci"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Andrzej Wiktor/wSieci
fot. Andrzej Wiktor/wSieci

Jeżeli zostaniemy uznani za spadkobierców sprawców Holokaustu, to w razie agresji NATO nam nie pomoże - mówi Maciej Świrski, bloger, założyciel Reduty Dobrego Imienia w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.

Reduta Dobrego Imienia powstała z gniewu?

Tak. Zobaczyłem „Pokłosie” i się wściekłem.

Dlaczego?

Fałszowanie obrazu Polski. To wymagało odpowiedzi. Aktywności.

Jakiej?

Organizacji. Po latach blogowania zrozumiałem, że nie mogę zatrzymać się na tym etapie, że muszę zrobić coś konkretniejszego niż tylko pisanie.

Czyli był moment, gdy stwierdził pan, że bycie znanym blogerem o pseudonimie „Szczurbiurowy” to za mało?

Ten moment to pojawienie się filmu „Pokłosie” fałszującego prawdę o Polsce. Czułem, że temu trzeba się przeciwstawić. No i rzecz jasna, swoje zrobiła tragedia smoleńska. Zobaczyłem, że sama refleksja na temat kondycji III RP niewiele zmieni. To było jak kostki domina – gdy zaczynasz przeciwstawiać się złu w jednym, musisz iść dalej, nie da się działać wycinkowo.

Co by pan uznał za największy sukces Reduty? Zablokowanie emisji serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” w samolotach British Airways?

To rzeczywiście ważne, pokazuje, że naciskiem można osiągnąć konkretne rezultaty. To było zderzenie Dawida z Goliatem. Parę aktywnych os.b z Reduty działających w imieniu kilku tysięcy członków, których poparcie i udział w wysyłaniu listów protestacyjnych dały efekty. Presja ma sens. Obok działań protestacyjnych prowadzimy akcję rejestrowania zniesławień i ścigania ich środkami prawnymi. No i trzeba nakłonić prokuraturę do reagowania na doniesienia.

CAŁA ROZMOWA w tygodniku „wSieci”. POLECAMY także w wersji e-wydania

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych