Łączka, Smoleńsk, Torez. "To jest sowiecki model - zamordować, a potem jeszcze poniżyć, okraść, zbezcześcić, zostawić w błocie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

wPolityce.pl: Głośna książka „Resortowe dzieci”, której obszerne fragmenty dołączone zostały, w formie osobnej wkładki, do najnowszego wydania tygodnika „wSieci” pokazuje nam skalę tych powiązań dawnego i nowego. Czy pan zawsze miał świadomość, że III RP wyrasta wprost z PRL?

Tadeusz Płużański, dziennikarz, prezes Fundacji „Łączka”, badacz okresu stalinowskiego: O tym, że taki proces ma miejsce, oczywiście wiedzieliśmy. Ale zebranie tych biografii w jednym miejscu robi wrażenie.

W wywiadzie dla tygodnika „wSieci” alarmuje pan, że prace ekshumacyjne w miejscach, gdzie komuniści grzebali Żołnierzy Wyklętych, utknęły. Jak pan czuje, jak zapadła decyzja w sprawie wyhamowania tych prac? Padł rozkaz, czy też wystarczą sygnały subtelniejsze?

To chyba jest niepisana opowieść, bez rozkazów. Są ludzie, którym wystarczy lektura „Wyborczej”, by wiedzieć, co należy robić. Skoro „GW” praktycznie nie pisze o ekshumacjach, to widocznie nie jest to ciekawy, społecznie ważny temat. Tak jak Muzeum Żołnierzy Wyklętych w ocenie resortu ministra Zdrojewskiego. Wspomniana wypowiedź prof. Friszke wskazuje, że to środowisko dawnej Unii Wolności odgrywa tu ważną rolę.

Problemy z Wyklętymi zbiegły się z uroczystym pogrzebem Wojciecha Jaruzelskiego. III RP kolejny raz dokonała czytelnego wyboru.

Rzeczywiście, trudno o jaśniejszy kontrapunkt niż pogrzeb Jaruzelskiego na Powązkach. Pogrzeb z udziałem prezydenta Komorowskiego. Wygląda na to, że komunizm w Polsce nie upadł. Słowa i zaklęcia nic tu nie zmienią. Zwłaszcza, że czeka nas zapewne również uroczysty pogrzeb gen. Kiszczaka. A Wyklęci mają pozostać w dołach śmierci…

Wola rodziny Jaruzelskiego jest święta, a wola rodzin Wyklętych - ignorowana.

Wystarczyła deklaracja rodziny dyktatora, że chce pogrzebu na Powązkach, i państwo polskie natychmiast powiedziało „tak”.

Można powiedzieć, że ta decyzja zapadła już przy Okrągłym Stole.

Zgoda (śmiech). W każdym razie ta decyzja została teraz potwierdzona. Zobaczymy teraz, jak teraz najważniejsze osoby w państwie, prezydent, premier, marszałek Sejmu zareagują na pismo, które zostanie skierowane do nich w sprawie Łączki i Służewia. Czy tak jak na postulaty bliskich ofiar Smoleńska? Bo jak dotąd władza ignoruje rodziny łączkowe tak samo jak smoleńskie. To balast, który przeszkadza w rządach miłości. W propagandzie szczęśliwej Polski w szczęśliwej Unii Europejskiej.

Jeżeli jednak mówimy o pogrzebie Jaruzelskiego, to musimy odnotować, że w tej akurat sprawie prezes IPN wydał jednoznaczny komunikat. Stanowczo zaprotestował.

I chwała mu za to. Chciałbym, żeby tak jednoznaczny i stanowczy był w sprawach dotyczących Łączki. Bo gdybyśmy żyli w czasach przedsmoleńskich, to dziś ekshumacje Niezłomnych nie tyle by się zaczynały, ile kończyły. A za chwilę przecinalibyśmy biało-czerwoną wstęgę na Panteonie Żołnierzy Niezłomnych. Ale Lecha Kaczyńskiego, Janusza Kurtyki, Janusza Krupskiego, czy Andrzeja Przewoźnika nie ma już wśród nas…

W tle jest targ pomiędzy PO a SLD o warunki przyszłej koalicji. IPN, Wyklęci, to waluta przetargowa.

Tak może być. Pamiętajmy jednak, że sprawa Łączki to sprawa teraźniejszości, nie przeszłości. To warunek normalności państwa polskiego. To idea, która powinna nas wszystkich zjednoczyć. Dziwi mnie, że nawet na prawicy mobilizacja jest dość letnia, że nasi profesorowie, publicyści i mentorzy nie włączają się w ten priorytetowy dla Polski projekt. Pojawiają się głosy, iż powinniśmy pokornie czekać na to, co zrobią IPN i Rada Pamięci. Bo skoro mają w nazwie słowo pamięć, to na pewno wszystko idzie w dobrym kierunku. A ja mówię: nie, nie ma czasu. Maria Fieldorf, córka generała „Nila” nie doczekała odnalezienia szczątków ojca. Czy tego chcemy? Nie. Musimy wymagać szybkich działań, bo mamy już 25 lat spóźnienia. W końcu trzeba przełamać komunistyczny plan zamordowania polskich bohaterów i pamięci o nich. Plan, którego efekty widać cały czas na Łączce, na Służewiu, ale także w Smoleńsku, i pod Torezem, gdzie zestrzelono malezyjski samolot. To jest sowiecki model - zamordować, a potem jeszcze poniżyć, okraść, zbezcześcić, zostawić w błocie. Na to nie może być zgody.

Obszerny wywiad z Tadeuszem Płużańskim, odsłaniający kulisy gier wokół prac ekshumacyjnych, w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”. Polecamy!

CZYTAJ TAKŻE: Polecamy wyjątkowy dodatek do „wSieci”! Stankiewicz: „Czy oni zrobiliby karierę, gdyby nie ich rodzice?”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych