Blogpress, czw., 10/07/2014 - 11:30 dr Tadeusz Krawczak Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego Wykłady SPJN.
Były starania o wyniesienie na ołtarze Romualda Traugutta. Jeśli wierni będą o nim pamiętać, jest szansa, że ta myśl zostanie podjęta. Według biskupa Miziołka, Traugutt powinien być patronem polityków jako człowiek, który chciał do działań politycznych wnieść zasady etyki i dekalogu.
— mówił dr Tadeusz Krawczak w czasie wykładu poświęconego „niezłomnemu wyklętemu” przywódcy Powstania Styczniowego.
Bohaterem ostatniego wykładu zorganizowanego przez Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego był Romuald Traugutt. O tej postaci i jej poglądach na naród i państwo mówił dr Tadeusz Krawczak - historyk, dyrektor Archiwum Akt Nowych. Spotkanie prowadził Andrzej Wroński ze Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza.
Jak stwierdził dr Krawczak na wstępie, są dwa źródła na temat tej postaci: akta procesu Romualda Traugutta („Proces Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego: akta Audytoriatu Polowego z lat 1863/1864”) oraz te materiały (pamiątki osobiste i rękopisy), które wywiózł, ratując przed zagładą, marianin ks. Józef Jarzębowski, początkowo przechowywane w Fawley Court pod Londynem, obecnie znajdują się w Licheniu w Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego.
To co wiemy na temat credo politycznego Romualda Traugutta, to są jego wyznania przed tymczasową komisją śledczą, gdyż wypowiadał się tam tylko na swój temat, na temat swoich poczynań, poglądów, natomiast nie obciążał nikogo i brał odpowiedzialność na siebie
— mówił historyk.
Niepodległość uznawał Traugutt za konieczny warunek rozwoju i szczęścia każdego narodu. Uważał, że idei narodowej nic nie zmoże. Przestrzegał, że tłumienie takich idei posłuży tylko ludziom najbardziej rewolucyjnych przekonań. Wierzył we współżycie społeczeństw, ale według niego, kontakty powinny być oparte na normach etycznych. Odwoływał się do dekalogu. Wychodząc z prawa naturalnego, danego przez Boga, uważał, że Polska ma prawo do niepodległości i że gwałt na niej kłóci się z etyką. Odbudowę Rzeczpospolitej i przekreślenie rozbiorów uznawał za warunek sine qua non postępu i trwałego pokoju w Europie.
Według Traugutta wybuch Powstania Styczniowego został celowo sprowokowany przez Rosjan, którzy nie liczyli się z godnością Polaków, profanowali świątynie, cmentarze, znieważali kobiety, stosowali terror.
Naród tknięty obelgą więcej niż okrucieństwem rzucił się do broni
— twierdził. Jego zdaniem, powstanie wybuchło nie tylko pod hasłami politycznymi, ale i religijnymi, gdyż wierzono w słuszność opartą na dekalogu. Traugutt chciał odbudowy Polski w granicach z 1772 roku, nie wyrzekał się Ziem Zabranych, twierdził, że przyszłe stosunki będą rozwinięciem aktu unii lubelskiej czyli federacji narodów. W Manifeście Rządu Narodowego z 22 stycznia 1863 roku wybito zasadę „wolny z wolnym równy z równym”. Traugutt uważał, że do tej federacji włączą się narody nadbałtyckie, gdyż same nie potrafią się przeciwstawić się przemocy.
Romuald Traugutt podejmując decyzję o objęciu przywództwa w powstaniu, kierował się miłością Ojczyzny, stwierdził, że jako Polak nie mógł się inaczej zachować. Do Rządu Narodowego przystał z przekonania, że jego doświadczenie i zdolności mogą się przydać. Uważał, że jeżeli są jakieś szanse na zwycięstwo powstania, to będzie to zależało od postawy samego społeczeństwa, a rzeczą wtórną będzie ewentualna pomoc z zewnątrz. Ajenci Rządu Narodowego mieli tworzyć komitety, które by uświadamiały, jak wygląda walka w Polsce, jak postępują Rosjanie, o co walczą powstańcy. Ajenci mieli być reprezentantami narodu polskiego na zewnątrz, twierdził, że jak oni są postrzegani, jak się będą zachowywali, tak będą postrzegać sprawę polską. Dnia 8 marca 1864 roku Traugutt podpisał przymierze zaczepno-odporne przeciwko Rosji i Austrii z Narodowym Komitetem Węgierskim.
Przywódca powstania chciał w oparciu o struktury parafialne dokonać poboru i wprowadzić regularną armię w miejsce wojska powstańczego. By wzbudzić odpowiednią postawę społeczeństwa, konsekwentnie starał się realizować postanowienia Rządu Narodowego, zwłaszcza dekret uwłaszczeniowy. Odrzucał walkę skrytobójczą, zlikwidował oddziały sztyletników (uważał, że działalność terrorystyczna jest sprzeczna z etyką), ograniczył działania żandarmerii powstańczej. Za podwaliny walki o niepodległość uznawał tworzenie silnego skarbu i wojska. Według niego żołnierze powinni być obrońcami Ojczyzny i honoru narodowego. Każdy dowódca wojska powinien mieć kontakt z ludem. Wojsko miało być odpowiedzialne za wprowadzenie reform Rządu Narodowego, ale jednocześnie miało bronić bezpieczeństwa obywateli, własności i mienia. Uważał, że „dopiero świadomy swych praw i obowiązków lud z całą siłą o potęgą rzuci się na ciemiężcę narodu naszego i uwolni Ojczyznę z jego szponów”. W ludzie upatrywał siłę zdolną przeciwstawić się obcej przemocy.
W odróżnieniu od Rosjan żołnierz polski powinien być „chrześcijańskim rycerzem, spadkobiercą cnót przodków”. Traugutt ostrzegał:
Każdy z was, który by się splamił gwałtem lub okrucieństwem stałby się równym Moskalowi i zasłużyłby na tę pogardę, jaka się należy siepaczom najazdu, tym zbójcom i rabusiom i podpalaczom, z którymi walczymy na co dzień.
Służbę w Rządzie Narodowym uważał za akt najwyższego poświęcenia i służenia innym i poniechania własnych ambicji. Odrzucał partyjniactwo, reprezentowania jednego tylko, ciasnego ugrupowania. Apelował, by decyzje władz powstańczych były przemyślane i możliwe do przeprowadzenia. W działalności Rządu Narodowego najważniejsza była polska racja stanu.
Los Traugutta po śmierci był taki jak żołnierzy Niezłomnych
— powiedział dr Krawczak.
Jak stwierdził historyk, zanim wybuchła II wojna światowa każdy oficer niemiecki otrzymał książkę - pracę doktorską Hansa Beselera traktującą o Powstaniu Styczniowym. Niemiecki generał zawarł w niej analizę postaw społeczeństwa polskiego wobec powstania i wobec okupacji rosyjskiej. Praca zawierała zalecenia, jak – idąc za przykładem Rosjan – rozprawiać się z polskimi elitami przywódczymi. Rosjanie nie chowali straconych na miejscu straceń, żeby nie tworzyć męczenników, duchowieństwo zgromadzili w jednym miejscu na zesłaniu, stosowali odpowiedzialność zbiorową. W czasie II wojny światowej „Niemcy okazali się wiernymi uczniami Rosjan”.
Jak wyjaśnił dr Krawczak badanie DNA czaszek przechowywanych w kościele kamedułów na Bielanach nie potwierdziło, że któraś z nich należała do Traugutta. I dodał, że w czasie Powstania Styczniowego egzekucje odbywały się publicznie, wybierano dzień targowy, spędzano ludzi, by przyglądali się straceniu. Ciała wywożono, chowano w nieznanych miejscach czy wrzucano do fosy jak w przypadku ks. Brzózki.
Z innych książek opowiadających o postaci Romualda Traugutta prelegent wymienił „Piąty akt” Jana Dobraczyńskiego oraz Traugutt : dokumenty, listy, wspomnienia, wypisy” ks. Jarzębowskiego - publikację wydaną w Londynie w 1970 r. przez Zgromadzenie Księży Marianów.
Relacja: Margotte
Wykłady historyczne w ramach Społecznego Komiteut Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego: http://www.blogpress.pl/taxonomy/term/13751
Andrzej Wroński polecał wydaną przez SPJN książkę „My i Państwo” będącą zbiorem wykładów historycznych zorganizowanych przez stowarzyszenie:
Więcej na temat książki: http://www.blogpress.pl/node/19402
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/204434-dr-tadeusz-krawczak-los-traugutta-po-smierci-byl-taki-jak-zolnierzy-niezlomnych