70 lat od nieudanej akcji wymierzonej w Wilhelma Koppego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. en.wikipedia.org
Fot. en.wikipedia.org

Mija 70 lat od nieudanej akcji wymierzonej w wyższego dowódcę SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie Wilhelma Koppego. Przeprowadzili ją 11 lipca 1944 r. żołnierze AK z harcerskiego batalionu „Parasol”.

Podczas piątkowych uroczystości w Krakowie złożone zostaną kwiaty pod tablicą przy ul. Powiśle upamiętniającą to zdarzenie. W sobotę w kościele oo. Kapucynów odprawiona zostanie uroczysta msza św. Odbędzie się też gra miejska „Śladami krakowskiego Kedywu” przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej i Małopolską Chorągiew Harcerzy ZHR, a także sesja historyczna.

Współorganizatorem uroczystości jest Stowarzyszenie Szarych Szeregów Oddział w Krakowie.

Wilhelm Koppe był jednym z głównych organizatorów terroru wobec ludności cywilnej. W listopadzie 1943 r. został członkiem tzw. rządu Generalnego Gubernatorstwa. Był wyższym dowódcą SS i policji w GG z siedzibą w Krakowie. Zastąpił na tym stanowisku Friedricha Wilhelma Krgera. Był wyjątkowo bezwzględny. Na przełomie stycznia i lutego 1944 roku wydał rozkaz rozstrzelania 100 więźniów osadzonych w więzieniu na Montelupich w odwecie za nieudany zamach na generalnego gubernatora Hansa Franka.

Za dokonane w Polsce zbrodnie Polskie Państwo Podziemne wydało na Koppego wyrok śmierci. Jego wykonanie powierzono 1 kompanii Batalionu „Parasol”. Dowodził nią Stanisław Leopold ps. „Rafał”.

Jak podkreśla historyk i archiwista z krakowskiego oddziału IPN Marcin Kapusta warto pamiętać, że akcja była wykonaniem wyroku władz Polskiego Państwa Podziemnego, choć w powszechnym obiegu jest określana jako zamach.

Pierwotnie planowano, że niemieckiego zbrodniarza zlikwiduje Kedyw Okręgu Krakowskiego AK, a zastrzeli go oficer AK, cichociemny Ryszard Nuszkiewicz „Powolny”, korzystając z wieżyczki kamienicy przy ul. Bernardyńskiej.

Ze względu na możliwe represje wobec cywilów, szczególnie mieszkańców tego domu, z planu tego zrezygnowano. Ostatecznie zadanie powierzono oddziałowi z Warszawy

— mówił Kapusta.

Akcję, w której bezpośrednio wzięło udział 19 żołnierzy batalionu „Parasol” i pięć łączniczek, przeprowadzono 11 lipca 1944 r. ok. g. 9.20 na trasie przejazdu Koppego z Wawelu, gdzie kwaterował, do siedziby urzędu, w którym pracował. Akcja nie byłaby możliwa bez wsparcia kilkudziesięciu osób z Kedywu Okręgu Krakowskiego AK.

Sygnałem do rozpoczęcia ataku na pojazd Koppego miały być strzały zespołu odpowiedzialnego za wyeliminowanie samochodu z ochroną, ale tego dnia limuzynie Koppego nie towarzyszyła obstawa. Brak auta ochrony wywołał kilkusekundowe zawahanie. W tym czasie mercedes Koppego ominął ciężarówkę próbującą zatarasować mu przejazd i rozpoczął ucieczkę. Wybuchła strzelanina, w której zginął jadący z Koppem oficer kapitan Hoheisel.

Akcja w mojej ocenie była przygotowana dobrze. To, że się nie udała było wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. W tym dniu Koppe jechał bez obstawy, co wprowadziło pewną dezorganizację w działania żołnierzy „Parasola”, ponadto kierowca Koppego zachował się bardzo przytomnie i to uratowało życie zbrodniarza

— uważa Kapusta.

Żołnierze „Parasola” rozpoczęli odwrót z Krakowa. Grupa powracająca samochodami została zaskoczona przez Niemców pod miejscowością Udórz na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej.

W strzelaninie zginęli: Wojciech Czerwiński „Orlik” i Stanisław Huskowski „Ali”. Kilku żołnierzy zostało rannych, troje z nich: Halina Grabowska „Zeta”, Tadeusz Ulankiewicz „Warski” i Bogusław Niepokój „Storch” zostało schwytanych przez Niemców i trafiło do więzienia w Krakowie, gdzie zostali zamordowani.

Wilhelm Koppe nie został osądzony za zbrodnie dokonane podczas II wojny światowej. Zmarł w 1975 w Bonn wieku 79 lat.

Tradycje „Parasola” dziedziczy Jednostka Wojskowa Komandosów z Lublińca.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych