33 lata temu odszedł Prymas Wyszyński. "Nigdy nie zdradziłem i nie zdradzę sprawy Kościoła"

fot. muzeumjp2.pl
fot. muzeumjp2.pl

Dziś mija 33 rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego. O godz. 19.00 w archikatedrze Św. Jana Chrzciciela w Warszawie odbędzie się Msza Święta w intencji beatyfikacji Prymasa.

Gdy będę w wiezieniu, a powiedzą wam, że Prymas zdradził sprawę Bożą – nie wierzcie! Nigdy nie zdradziłem i nie zdradzę sprawy Kościoła, choćbym miał za to zapłacić życiem i własną krwią. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie! Nigdy nie sięgałem po nic dla siebie. Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie! Nigdy nie byłem tchórzem. Wołałbym zginąć niż stchórzyć. Gdyby mówili, że Prymas działał przeciwko narodowi i własnej Ojczyźnie – nie wierzcie! Kocham Ojczyznę więcej od własnego serca i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla Niej.

— mówił Prymas przed swoim uwięzieniem.

Kardynał Wyszyński mówi o roli Krzyża:

Stefan Wyszyński – Sługa Boży, kardynał, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski, Prymas Polski w latach 1948 – 1981. Dewiza biskupia : „Soli Deo”. Urodził się 3 sierpnia 1901 roku w Zuzeli nad Bugiem. Prymas Wyszyński zawsze dumny był ze swojego pochodzenia. Tak, po latach, mówił w dniu ingresu do Gniezna 6 stycznia 1949 roku:

Spodobała się Duchowi Świętemu posłać wam, dzieci, na pasterza waszego, syna nadbużańskich łąk i piaszczystych pól.

Jeszcze później w latach 60. XX wieku w położonej wysoko w Beskidzie Żywieckim Siwcówce, prosił będzie zmartwychwstankę – siostrę Judytę o możliwość skoszenia łąki na „groni”. Gdy ta w końcu uległa, okazało się, że Prymas nie zapomniał jak się włada kosą.

Po latach nauki w szkołach w Warszawie i Łomży, gdzie uczestniczył w młodzieżowym, konspiracyjnym samokształceniu, trafił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Był już rok 1920, bolszewicka artyleria ostrzeliwała zza Wisły stolicę Kujaw zanim nie przegnały jej oddziały odrodzonej, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Młody kapłan kontynuował naukę na Wydziale Prawa Kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – przez dziesięciolecia jedynego katolickiego uniwersytetu w tej części Europy. Odbył też podróż po Europie, gdzie z uwagą śledził działania księży zaangażowanych w duszpasterstwo robotników, kształtujące się nauczanie społeczne Kościoła i narastające zagrożenie ze strony dwóch lewicowych totalitaryzmów: komunizmu i narodowego socjalizmu.

Prymasowi Polski w 1948 roku przyszło sprawować funkcję w szczególnie niesprzyjających warunkach – w opanowanym przez reżim komunistyczny i zniszczonym wojną kraju.

Od początku wręcz ryzykował życiem. Funkcjonariusze komunistycznego Urzędu Bezpieczeństwa zorganizowali zamach na Prymasa Wyszyńskiego już w styczniu 1949, gdy jechał z Gniezna do Warszawy. Prób takich będzie więcej. Prymas Polski nigdy nie będzie ich nagłaśniał i… ani na jotę nie zmieni swego postępowania.

Atak propagandy antyklerykalnej nie ustawał ani na chwilę. Jej głównym celem stał się Prymas. W tej ciężkiej chwili papież Pius XII starał się wesprzeć Wyszyńskiego – w listopadzie 1952 roku został on wyniesiony do godności kardynalskiej. Kapelusz będzie mógł jednak odebrać osobiście dopiero po październiku 1956 roku.

W lutym 1953 roku komuniści wydali dekret zobowiązujący kapłanów i biskupów do składania ślubowania na wierność PRL i przyznający sobie prawo do obsady wszystkich stanowisk duchownych w Kościele! Groziło to samemu istnieniu Kościoła. Tego było już za wiele, nawet dla prymasa Wyszyńskiego – zawsze pełnego wobec nieprzyjaciół uczuć chrześcijańskiego miłosierdzia.

25 września 1953, gdy w pałacu arcybiskupim na Miodowej niemal wszyscy już spali, ciszę nocną przerwało walenie do bramy. Gdy otworzono do wnętrza wtargnęli funkcjonariusze UB. Jednego z nich ugryzł pies Prymasa – Baca. Wówczas gospodarz, choć bardzo poruszony nagłym najściem, nakazał opatrzenie rannego. Do aresztującego go pułkownika Więckowskiego, który wydał rozkaz zabrania rzeczy osobistych powiedział:

Przyszedłem tu z gołymi rękoma i tak odejdę. Nie mam nic własnego, z wyjątkiem książek.

Odmówił zgody na aresztowanie, napisał tylko : „Powyższe przeczytałem.” I wsiadł do czekającego nań samochodu z ciemnym zasłonami, którym odjechał w nieznane…

Prymas przetrzymywany był kolejno w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim i Prudniku Śląskim. Jeszcze 8 grudnia dokonał osobistego aktu oddania się Matce Najświętszej. Modlitwa do niej była dla niego podporą w chwilach najtrudniejszych. Przetrzymywany był w bardzo złych warunkach. Traktowano Prymasa nadzwyczaj surowo. Nie dość, że we wszystkich pomieszczeniach w których przebywał zainstalowano podsłuch , to jeszcze dwoje przymusowych współwięźniów Wyszyńskiego – siostra zakonna i ksiądz było donosicielami bezpieki.

fot. wSieci.pl
fot. wSieci.pl

Jesienią 1955 roku władze państwowe przeniosły swego więźnia stanu do klasztoru sióstr nazaretanek w bieszczadzkiej Komańczy.

To w Komańczy powstały Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego, które przemycone do Częstochowy powtarzał milionowy tłum wiernych 26 sierpnia 1956 roku Na pustym tronie Prymasa Polski paulin – ojciec Tomziński – położył czerwone róże… W Komańczy powstał również program wielkiej Nowenny (1957 – 1965), gigantycznego programu duszpasterskiego który przez 9 lat był realizowany we wszystkich kościoła w Polsce. Miał być on połączony z peregrynacją kopii jasnogórskiego obrazu Czarnej Madonny po parafiach całego kraju. Dalekosiężność i dar przewidywania więźnia z Komańczy były zdumiewające…

Jesienią 1956 roku, gdy w Polsce narastało społeczne wzburzenie, komuniści, na czele z uwolnionym z aresztu nowym szefem partii – Władysławem Gomułką mimo początkowych oporów uznali, że tylko autorytet Wyszyńskiego może uspokoić nastroje. Trzeba iść do Canossy… Prymas, po spełnieniu przez władze wszystkich jego żądań powrotu do Porozumienia z 1950 roku i jego konsekwentnego przestrzegania, wrócił tryumfalnie do Warszawy, na Miodową, do pałacu skąd brutalnie go wywieziono 3 lata wcześniej…

W maju 1981 roku Papież zostaje postrzelony przez tureckiego zamachowca, prawdopodobnie wynajętego przez sowieckie służby specjalne. Tygodniami walczy o życie w klinice „Gemelli”. A w tym samym czasie w Warszawie na Miodowej umiera Kardynał Stefan Wyszyński. W czasie ostatniej rozmowy telefonicznej z Ojcem Świętym zdąży jeszcze powiedzieć:

Ojcze… Łączy nas cierpienie… Módlmy się za siebie wzajemnie.

Całość biografii do przeczytania na stronie Muzeum Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńskiego

Prymas Wyszyński z Ojcem Świętym Janem Pawłem II

TK

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.