Tradycja i pamięć powstania styczniowego w II Rzeczypospolitej

fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

Relacja ze strony Blogpress, śr., 02/04/2014 - 08:00

Weterani powstania styczniowego byli salutowani przez żołnierzy Wojska Polskiego, jako ci bohaterowie, którzy walczyli przed nimi

— mówił prof. Janusz Odziemkowski w czasie wykładu poświęconego sytuacji weteranów powstania 1863 r., w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Jak mówił historyk, powstanie styczniowe stało się w II RP żelaznym punktem w programie szkoleń oraz bezpośrednim przekazem dla młodego pokolenia.Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego, w ramach swojego cyklu wykładów, zaprosił na spotkanie pana profesora Janusza Odziemkowskiego, którego wystąpienie poświęcone było przede wszystkim tematyce tradycji powstańczej w II RP.

Profesor Odziemkowski rozpoczął swój wykład stwierdzeniem, iż Polska odzyskała niepodległość w stosunkowo niedługim czasie po wybuchu i upadku powstania styczniowego. Wielu żołnierzy, uczestniczących w tym wydarzeniu, jeszcze żyło i przekazało pamięć o swej walce następnemu pokoleniu.

To społeczeństwo, które wita niepodległość, to jest społeczeństwo wychowane na trylogii Sienkiewicza, a ci, którzy brali udział w powstaniu styczniowym, to byli ludzie wychowani na dziełach Mickiewicza i Słowackiego. Te dwa pokolenia stykają się w Polsce niepodległej

-– mówił profesor, podkreślając równocześnie bliskość powstańców z polskim społeczeństwem Polski międzywojennej.

Dzień wybuchu powstania styczniowego stał się ważnym świętem narodowym II Rzeczypospolitej, które obchodzone było corocznie, począwszy od 1919 roku. 22 stycznia 1919 r. Józef Piłsudski, jako marszałek państwa, wydał rozkaz, aby „weterani powstania styczniowego byli salutowani przez żołnierzy Wojska Polskiego, jako ci bohaterowie, którzy walczyli przed nimi”. W tym samym roku weterani powstań narodowych dostali prawa kombatantów, stopnie oficerskie, przywileje oraz pomoc finansową i medyczną. Rozpoznawano ich po charakterystycznych strojach, wzorowanych na tych z drugiej połowy XIX wieku.

fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

Profesor Odziemkowski wspomniał także, iż podczas wojny z bolszewikami z 1920 roku, powstańcy organizowali zaciąg ochotników do armii, tworząc później pułk numer 236 im. Weteranów powstania styczniowego, który szedł do walki w towarzystwie księdza Ignacego Skorupki. Ochotnicy, idąc na pole bitwy, zakładali kokardy narodowe, które były wcześniej używane przez żołnierzy, biorących udział w powstaniu styczniowym, czym pokazali swą zażyłość z tradycją powstańczą.

Jednym z zadań II Rzeczypospolitej, według profesora, była zmiana nastawienia ludzi, przyzwyczajonych do obcej władzy, do państwa oraz pokazanie, że nie jest ono wrogiem. Stanowiło to istotny punkt w polityce Polski, ponieważ wiele osób uciekało do lasów przed poborem wojskowym, a elita naszego państwa przewidywała wybuch kolejnej wojny w latach czterdziestych. Państwo zobowiązane było do odnowienia tożsamości narodowej, a tradycja powstańcza stanowiła wzorzec, z którego można było czerpać.

Profesor, mówiąc o powstaniu, podkreśla, iż „to była klęska, ale nie polegliśmy”, a także fakt iż „powstańcy byli bezbronni. Jeżeli dostali się już w tryby tego wymiaru sprawiedliwości carskiego, to Europa się za nimi nie upominała – ani Francja, ani Anglia, ani Ameryka, ani własny kraj, bo go nie było. A zatem ryzykowali wszystkim i nie mieli w zamian nic obiecanego. Mieli obiecaną tylko krew, którą mogli przelać”. Powstańcy zdawali sobie sprawę z wielkości ryzyka, które podejmowali. Podczas tajnego spotkania, zorganizowanego w 1863 roku, w sprawie wybuchu powstania, delegat litewski powiedział: „Boimy się tego powstania, nie chcemy go, ale jeśli naród pójdzie, pójdziemy wszyscy, bo to jest nasz obowiązek”.

Powstanie styczniowe stało się żelaznym punktem w programie szkoleń oraz bezpośrednim przekazem dla młodego pokolenia. Profesor, powołując się na spisy powszechne, podawał także zmiany ilościowe wśród powstańców w II RP. Zaznaczył, że nie były one zbyt dokładne, więc mogą być zaniżone, aczkolwiek zgodnie z nimi w początkowej fazie istnienia niepodległej Polski, liczba powstańców wynosiła około 4500. 39 z nich dożyło wybuchu II wojny światowej i po raz kolejny widziało upadek państwa polskiego. Ostatnim żyjącym powstańcem, był Feliks Baldczuk, który zmarł w marcu 1946 roku. Profesor Odziemkowski przedstawił życiorysy wybranych, wybitnych powstańców – między innymi: pułkownika Zygmunta Minejko, lekarza Niemczykowskiego, poety, malarza Benedyktowicza oraz Adama Zagórskiego – wybitnego okulisty.

fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

Profesor porównał także traktowanie kombatantów w II Rzeczypospolitej z czasami Polski Ludowej. Wyznał, że było mu szczerze wstyd za brak pomocy ze strony PRL dla weteranów wojny polsko-bolszewickiej z roku 1920.

Czasami zastanawiamy się po co były powstania. Jest też taka teza wśród historyków, że one były niepotrzebne, bo przyniosły tylko krew i tylko straty. A ja odpowiadam na to wtedy tak: „Te powstania (…) kształtowały pokolenia Polaków. One nas uformowały. To, że dzisiaj jesteśmy tacy jacy jesteśmy, że takie mamy, a nie inne zapatrywania na różne rzeczy na świecie, na własny kraj, wypływa też z tej tradycji powstańczej

-– dodał.

Według profesora Janusza Odziemkowskiego, pamięć o powstaniach przyczyniła się znacznie do uzyskania niepodległości w 1918 roku oraz do przetrwania II wojny światowej i 45 lat komunizmu. Przyznał także, iż w jego opinii powstania narodowo-wyzwoleńcze były potrzebne. Po zakończeniu wykładu, profesor odpowiadał na pytania publiczności oraz mówił o pracy historyka. Stwierdził, że „historyk nie może nie angażować się, jeżeli coś bada, coś pisze i coś mówi, bo jeżeli nie angażuje się w to sam, to wtedy nie odda tego tak jak należy (…) Co nie znaczy, że nie powinien zachować obiektywizmu”. Dodał także, iż „żeby opisać epokę, trzeba poznać człowieka tej epoki”, bowiem każdy okres w historii jest dziełem człowieka.

Pytania publiczności dotyczyły między innymi wieku powstańców, ich odznaczeń oraz przywilejów i przyniosły wiele porównań w kwestii ich traktowania między II Rzeczpospolitą, a czasami PRL. Profesor odniósł się także do polityki historycznej III RP, mówiąc, iż nasze państwo niechętnie sięga do tradycji, twierdząc zgodnie z ideologią Unii Europejskiej, że „przeszłość konfliktuje”. „Jeśli nie sięgamy do przeszłości, to troszkę podcinamy korzenie, na których siedzimy”, ponieważ naszą tożsamość czerpiemy od rodziców, dziadków – z przeszłości. Janusz Odziemkowski na zakończenie optymistycznie stwierdził, iż, wbrew polityce państwa, w naszym społeczeństwie następuje wzrost znaczenia przeszłości i tradycji, co można zaobserwować w powstawaniu licznych organizacji historycznych.

fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

Relację sporządził Arkadiusz Krokowski, II LO Koszalin
Wideo i foto: Margotte

Wykład odbył się 25 marca 2014 w gmachu sejmu RP.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych