Rodzice osób LGBTQ, czyli lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transgenderowych i queer, napisali list do premiera Donalda Tuska, skarżąc się w nim na dyskryminację swoich dzieci. Kilkanaście anonimowych osób postanowiło zawalczyć o prawa dla mniejszości seksualnej, bo mają dość samodzielnego borykania się z trudną rzeczywistością, walką o bezpieczeństwo oraz odrzuceniem przez katolicki kraj.
Życie w kraju, gdzie homofobiczne nastawienie narzucane jest przez Kościół i akceptowane przez organa państwowe, powoduje nieustającą czujność naszych dzieci. W efekcie nie mogą one być sobą i ciągle się kontrolują, by nie zdradzić się ze swoją orientacją seksualną i tożsamością płciową-
to fragment listu cytowany przez serwis onet.pl.
Dyskryminacji i wykluczeniu społecznemu naszych dzieci mówimy »stop!«. (…) My, rodzice osób LGBTQ, mamy takie zwyczajne marzenia, żeby nasze dzieci mogły być po prostu sobą w Polsce-
czytamy na portalu internetowym.
Co ciekawe, walczący rodzice, z obawy o dobro dzieci, pozostawili list anonimowym. Mają nadzieję jednak, że premier nie będzie głuchy na ich rozpaczliwe prośby. A dla ułatwienia pracy Donaldowi Tuskowi, podali w liście gotowe recepty na rozwiązania problemów osób LGBTQ.
Z własnych obserwacji, ale i badań prowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofobii, możemy napisać, że dziecko wpada w depresję, gdy doświadcza przejawów tzw. »mowy nienawiści«, a sprawcom uchodzi to bezkarnie-
czytamy dalej w liście.
Kilkunastoosobowa grupa autorów listu postuluje o podjęcie realnych prac nad ustawą o "mowie nienawiści". Do tego utrzymuje, że rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej, rozszerzonej o rzetelną wiedzę o homoseksualizmie i tożsamości płciowej. Dodatkowo żądają oni od premiera kontynuacji prac nad ustawą o związkach partnerskich. Oczywiście zależy im na pośpiechu i jak zaznaczają liczą rozwiązanie problemu w czasie tej kadencji Sejmu.
Zakładając, że nie jest to manipulacja ze strony środowiska homoseksualnego, a list rzeczywiście napisali rodzice, radziłabym im przejrzeć profile fejsbukowe swoich - ukrywających się przed światem - pociech. Znajdą tam "mowę nienawiści", o którą oskarżają homofobów. Śmiem nawet twierdzić, że to raczej rodzice dzieci heteroseksualnych muszą się wciąż bronić przed atakami ludzi usilnie wpychającymi im się z buciorami w życie, pouczających jak wychowywać i kształtować dzieci. A rzeczona "mowa nienawiści" jest tylko odpowiedzią na wulgaryzmy i chamstwo ze strony rzekomo "ciemiężonych" osób LGBT.
Określenie "mowa nienawiści" jest nadużywane i nazywa się nim każdy przejaw podejmowania dyskusji przez ludzi, którzy mają odmienne poglądy, do tych narzucanych przez homoseksualistów. Określa się nią każdą reakcję środowiska heteroseksualnego na poczynania LGBT. Tymczasem owa "mowa nienawiści" to najczęściej nic innego jak obrona konieczna. Dziś walka o normalność i rodzinę, okazuje się być dyskryminacją i homofobią, a obrona przed ideologią i seksizmem - "mową nienawiści". Pokuszę się o proste rozwiązanie tego problemu. Wystarczy, że środowisko skupiające wszelkiej maści mniejszości seksualne zaprzestanie walki o indoktrynację, uświadamianie seksualne naszych dzieci i zajmie się własnym życiem, zamiast naszym. Sądzę, że to skutecznie zniweluje "mowę nienawiści" bez ustaw i manipulowania rządem rzewnymi listami.
Niewielka grupka osób, spokrewnionych lub nie z osobami LGBTQ (trudno to stwierdzićm zważywszy na brak podpisów pod listem), postanowiła walczyć o prawa dla mniejszości seksualnej. Żądają wprowadzenia rozwiązań, którym głośno sprzeciwiają się rodzice dzieci heteroseksualnych, które wciąż stanowią olbrzymią przewagę liczebną w naszym kraju. Autorzy listu wymagają od Donalda Tuska, by dla swoich kilkunastu dzieci, które mają kłopot z tożsamością płciową, rozszerzył przywileje i zmienił Konstytucję RP. Proszą, by ich dzieci mogły wyjść z ukrycia i być sobą. Ironia polega na tym, że to ukrywanie się przed światem osób LGTB i LGBTQ świetnie widać na paradach równości i w nachalnym narzucaniu się innym ze swoim stylem życia. Do pełni szczęścia brakuje im tylko ustawy, która skutecznie będzie sznurować usta heteroseksualnej większości.
Ciekawe, czy premier Donald Tusk postąpi w tej sprawie podobnie, jak w przypadku wniosku rodziców sześciolatków o referendum... W końcu mamy demokrację, wszyscy są równi.
Katarzyna Kawlewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/98633-gdzie-gender-nie-moze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.