Bezchmurne niebo, dobra widoczność - piękny dzień na latanie. Niewielki samolot Amerykanina Roba Webera znajdował się nad miastem Fort Myers na Florydzie. Nagle w kokpit maszyny uderzył wielki ptak. Pilot wyszedł z tej kraksy prawie bez szwanku, ptak miał mniej szczęścia.
Do kraksy doszło na wysokości 300-metrów. Upierzony na biało ptak rozbił przednią szybę samolotu. Rob Weber przeżył to, co jest koszmarem każdego pilota. Mało tego, on to nagrał zainstalowaną w kokpicie kamerą.
Mężczyźnie nic się nie stało, jeśli nie liczyć niewielkiej rany na czole spowodowanej odłamkami szkła. I, co ważne, do końca zachował zimną krew.
Byłem w szoku. Ale potem przypomniałem sobie pierwszą zasadę z lekcji pilotażu: po prostu prowadź ten przeklęty samolot! -
powiedział w "Daily Mirror".
Weber wezwał pomoc, a następnie bezpiecznie wylądował na pobliskim lotnisku Page Field.
Ptak nie przeżył zderzenia. Zostało po nim kilka piór i noga. Te resztki są badane w celu ustalenia gatunku pechowego zwierzęcia.
BR/"Daily Mirror"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/98502-jego-samolot-zderzyl-sie-z-ptakiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.