Trynkiewicz wolał karę śmierci

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Mariusz Trynkiewicz z zimną krwią zabierał życie bezbronnym dzieciom. Sam jednak bał się "kaesa" dla samego siebie. Przyznał jednak, że to byłoby dla niego lepsze od odsiadki, bo wieloletni wyrok sprawia, że człowiek "staje się po jakimś czasie zwierzęciem".

Pedofil i morderca tłumaczy swój ohydny czyn "zbiegiem złych okoliczności". Jakich?

Kiedy pracowałem w szkole, było dobrze, byłem lubiany, nikt nie miał do mnie zastrzeżeń. Ale dostałem powołanie do wojska i zawaliło mi się wszystko. W wojsku było źle, czułem, że pętla się zaciska. (...) Na przełomie lat 1987/1988 byłem w ostateczności (...) -

wspominał w rozmowie z Piotrem Pytlakowskim ("Polityka") Trynkiewicz.

W ten sposób zbrodniarz chce wytłumaczyć pozbawienie życia kilku niewinnych chłopców. Przyznaje jednak, że wolałby karę śmierci od wieloletniego więzienia. Dlaczego?

Trudno byłoby mi oswoić się z myślą, że do końca życia mam gnić za kratami. Jest jeszcze inny aspekt kary dożywotniego więzienia. Ona prowadzi do zezwierzęcenia. Człowiek wtrącony na wieczność do celi staje się po jakimś czasie zwierzęciem -

powiedział Trynkiewicz.

Rozmówca Piotra Pytlakowskiego przyznaje jednak, że bał się wyroku śmierci.

Trudno określić, nazwać rodzaj strachu przed katem. Jest dziwny, powoduje mrowienie, po plecach przechodzą dreszcze. Nie ma nic wspólnego ze zwykłym strachem. (...) Dlatego kara śmierci jest taka nieludzka,straszna. Myśli o niej odpycha się nawet na siłę. Bo człowiek skazany na "Kaes" już właściwie nie żyje. Nie można niczego zaplanować, wybiec w przyszłość. Wyobrazić sobie, że odpokutuje się winę, wyjdzie na wolność, na przykład za 30 lat, usiądzie na ławce gdzieś nad wodą, żeby odpocząć. Nie, skazaniec takiej perspektywy nie ma, żyje chwilą i nie wie, która będzie ostatnia -

mówił Trynkiewicz.

Wygląda na to, że zbrodniarz lepszego scenariusza nie mógł sobie wyobrazić. Czym w takim razie jest państwo, w którym nawet prawomocny wyrok sądu nie ma w sobie powagi stanowczości?

AM/"Super Express"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych