Kilka dni temu policja zatrzymała trzech pedofilów, jednym z nich był agent Sebastiana Rutkowskiego (17 l.).
Paweł P. (30 l.) zajmował się karierą młodego wokalisty znanego z występów w "Must be the music. Tylko muzyka".
Rutkowski nie miał pojęcia, że jego menadżer jest odpowiedzialny za rozpowszechnianie pornografii dziecięcej.
Nie mam nic wspólnego z nagłośnioną w mediach sytuacją. O wszystkich wydarzeniach dowiedziałem się niewiele wcześniej, niż Wy. Byłem tym równie zaskoczony –
napisał wokalista w oświadczeniu, które opublikował fakt.pl.
Piosenkarz zaznaczył, że nigdy nie był molestowany przez swojego menadżera.
Nie padłem również "ofiarą" mojego menadżera, jak uważają niektórzy przedstawiciele mediów w swoich artykułach. Nie wiedziałem również o fakcie, iż w latach 2002-2006 mój menadżer siedział w więzieniu za gwałt oraz molestowanie seksualne osoby nieletniej czy też, że później dostał kolejny wyrok - trzy lata więzienia, za rozpowszechnianie pornografii i że unikał więzienia –
pisze dalej Sebastian.
Teraz wokalista boi się, że jego kariera legnie w gruzach.
Liczę na wasze wsparcie i wyrozumiałość w tej sprawie, bo tak jak i zapewne Wy, czuję się oszukany i w jakiś sposób dotknięty -
kończy oświadczenie Rutkowski.
Maciej Gąsiorowski/Fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/97541-piosenkarz-o-menadzerze-pedofilu