Prezenterka przemycała trawę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Beata Sadowska miała spore kłopoty. Zatrzymano ją na lotnisku pod zarzutem przemytu.

Dziennikarka wracała do Polski z Rajdu Dakar przez Chile. Na przejściu granicznym spotkały ją jednak nieprzyjemności.

Wracałam z Rajdu Dakar, ale po drodze poleciałam do mojego przyjaciela do Brazylii i zapomniałam o pewnych regulacjach. Wracałam z Brazylii przez Chile do Polski – gdybym wracała bezpośrednio do Polski, to mogłabym przewieźć i orzechy, i trawę cytrynową z ogródka mojego przyjaciela. Okazało się jednak, że nie mogę. Zatrzymano mnie na lotnisku, gdzie dowiedziałam się, że popełniłam przestępstwo przeciwko państwu Chile. Wszystko się oczywiście skończyło dobrze, ale trochę to trwało –

powiedziała Sadowska w wywiadzie z agencją newseria.pl (cyt. za: pomponik.pl).

Pamiętajcie, że nie z każdą trawą tak dobrze się kończy...

Maciej Gąsiorowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych