Haratają w gałę za naszą kasę

Nie jest żadną tajemnicą, że Donald Tusk ze swoimi podwładnymi lubi sobie "haratnąć gałę". Nic więc dziwnego, że równie "ciężko" dla dobra państwa chcą popracować posłowie. Jak dowiedział się dziennik.pl, we wrześniu ubiegłego roku 14 z nich za publiczne pieniądze poleciało do Rosji, żeby grać w piłkę nożną, tenisa, szachy i badmintona. Koszt wyjazdu - 24 tys. zł.

Wśród parlamentarzystów, którzy udali się na sportową delegację do Moskwy, był Cezary Kucharski z PO.

Nie podpisywaliśmy umów miedzy Polska a Rosją, żeby było jasne. To była wymiana doświadczeń, rozmowy w kuluarach -

mówi poseł w rozmowie z portalem.

Kucharski nie potrafi oszacować korzyści z tego typu wyjazdów, podobnie jak w przypadku marketingu w biznesie.

W obu przypadkach chodzi przede wszystkim o budowanie relacji -

tłumaczy.

Na trwające pięć dni spotkaniu za zgodą Marszałka Sejmu wybrali się również m.in. Andrzej Biernat, Ireneusz Raś, Grzegorz Janik i Andrzej Dera.

Międzynarodowy Turniej Parlamentarny zorganizowano z okazji obchodów 20. rocznicy ukonstytuowania Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Wzięli w nim udział parlamentarzyści z 11 krajów, w tym także z Ukrainy, Litwy, Łotwy, Białorusi, Serbii i Chorwacji. Polacy doszli do finału i w decydującym meczu pokonali Rosjan 3:1.

Polski ambasador po naszej wygranej - Rosja przegrała wtedy pierwszy raz - bardzo stanowczo powiedział, że ma nadzieje, ze to zwycięstwo Polski nad Rosją stanie się oznaką budowania relacji opartych na nowych zasadach -

chwali się Kucharski.

Szkoda, że polscy politycy w relacjach z Rosją radzą sobie jedynie na poziomie amatorskich rozgrywek w piłkę nożną...

BR/dziennik.pl