Kobieta, która usłyszała od lekarzy, że powinna poddać się aborcji, ponieważ jej dziecko i tak umrze, urodziła zdrowego syna.
30-letnia Rachel Collins podczas jednej z rutynowych wizyt dowiedziała się, że powinna przerwać ciążę, ponieważ u jej nienarodzonego dziecka zdiagnozowano małowodzie, czyli stan, w którym ilość płynu owodnionego jest za mała. Kobieta jednak nie posłuchała rad lekarzy i dała dziecku szansę.
Kiedy dowiedzieliśmy się z mężem o diagnozie lekarzy, byliśmy zdruzgotani. Mieliśmy już nawet wybrane imię –
powiedziała pani Collins.
W 20. tygodniu ciąży przyszła mama dowiedziała się, że jej dziecko ma zaledwie 10% szans na przeżycie. Jeżeli nawet przeżyje, to urodzi się bez nerek, lub będzie miał poważne problemy z płucami – przepowiadali lekarze. Państwo Collins nie chcieli jednak porzucać nadziei.
Czułam, że noszę w sobie żywe dziecko. Czułam każdy jego ruch. Jakbym mogła tak po prostu się go pozbyć? –
tłumaczy matka.
Ciąża pani Collins nie była łatwa. Przez większość czasu leżała w szpitalu. Ale było warto. Na świat przyszedł upragniony syn. Wbrew przewidywaniom lekarzy urodził się całkowicie zdrowy. Szczęśliwi rodzice nadali mu imię Alfie.
Pani Collins przyznała, że przez okres ciąży pisała pamiętnik.
Zdecydowałam zatrzymać się pamiętnik, aby Alfie wiedział, jak bardzo go pragnęliśmy.
lap/dailymail.co.uk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/97172-urodzila-choc-nie-dawali-jej-szans
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.