Pierce Brosnan o swojej wierze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Życie Pierca Borsnana trudno określić jako usłane różami. W 1991 r., po jedenastu latach małżeństwa, na raka jajników zmarła jego pierwsza żona Cassandra Harris (43 l.). A w zeszłym roku nowotwór zabił córkę aktora - Charlotte (42 l.). Jak sobie z tym wszystkim poradził?

Zawsze pomagała mi wiara. Jestem katolikiem. To wszystko co pozostaje, kiedy budzisz się o czwartej nad ranem, w sercu masz głęboką ranę i czujesz się tak, jakby na twoich ramionach spoczywał ciężar całego świata. Nikt nie może uniknąć życiowych cierpień. Takie jest życie -

mówi Brosnan w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild".

Gazeta napisała o aktorze przy okazji tegorocznego festiwalu filmowego w Berlinie. Brosnan zaprezentował na nim swój najnowszy film "Nauka spadania".

Chociaż gwiazdor jest teraz w szczęśliwym związku z inną kobietą, często wraca w wywiadach do swojej pierwszej żony. Twierdzi, że wciąż ją kocha, a nowotwór nie był w stanie zwyciężyć ich miłości.

Takie przeżycie zostawia na twoim sercu bliznę i na zawsze staje się częścią twojego życia. Obserwowanie, jak ktoś kogo kochasz jest pożerany żywcem, krok po kroku przez tę straszliwą chorobę na zawsze zostaje w twojej psychice -

wyznał w jednym z wywiadów.

Jak widać, bycie prawdziwym twardzielem nie wyklucza przyznawania się do wiary.

BR/"Bild"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych