Twórzmy dobry PR dla rodziny!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Sxc.hu
Fot. Sxc.hu

Public relations (w skrócie PR) to kształtowanie stosunków publicznie działającego podmiotu z jego otoczeniem. Celem działań PR jest dbałość o dobry wizerunek, akceptację i życzliwość wobec działań danej osoby lub firmy.

Matki Polki dobrego PR nie mają. Większość osób zapytanych o to, jak wyobrażają sobie typową Matkę Polkę, odpowie wam: gruba, zaniedbana, zapracowana, zaganiana, raczej mało inteligentna, zajęta głównie domem i poświęcaniem się dzieciom.

Ten ukształtowany i funkcjonujący w społeczeństwie obraz w pewnym stopniu potwierdzają badania socjologiczne ostatnich lat (CBOS 2007 r.), podające, że statystyczna polska mama ma jedno lub dwoje dzieci a pierwsze z nich urodziła w wieku 25-30 lat. Najczęściej ma średnie wykształcenie, jest zatrudniona w biurze, w usługach, rzadko na kierowniczym stanowisku. Zarabia mniej niż mąż, życie dzieli między pracę, prowadzenie domu i wychowanie potomstwa. Większość wolnego czasu poświęca rodzinie. To ona robi zakupy i gotuje obiady, ona też sprząta i biega na wywiadówki.

A ojcowie? Większość pytanych powie, że ojciec to ktoś, kto musi zarobić na rodzinę i w związku z tym nie ma czasu żony i dzieci. Po pracy głównie zajmuje się oglądaniem meczów w telewizji. Poza tekstami na portalach stricte chrześcijańskich Internet właściwie niewiele wspomina o niezwykle ważnej roli ojca w rodzinie.

Tak więc PR matki jest marny, a ojca żaden.

A ja sądzę, że warto to zmienić i dlatego pisuję do wSumie.pl. Tutaj, w rubryce „Pamiętniki Matek Polek i ojców”, w otwarty i prosty sposób dba się o dobry wizerunek, akceptację i życzliwość dla rodziny.

„Pamiętniki” zgromadziły rożne matki, zarówno wśród tych piszących, jak i czytających. Wiem to, bo poznałam kobiety, które piszą i nawiązałam kontakty również z tymi, które czytają. Są wśród nas matki chude i grube, młode i starsze, bardziej i mniej wykształcone, takie z jednym dzieckiem i całą gromadką. I wszystkie zgodnie pracują nad poprawieniem PR-u rodziny. Czemu? Bo wszystkie, bez względu na status materialny, ilość dzieci, sposób realizowania swojego życiowego celu i przekonania wierzą, że WARTO BYĆ RODZICEM. Przeciwstawiamy się tym, którzy mówią, że to się nie opłaca. Bo przecież nie chodzi tu o bilans rozchodów i przychodów. Bycie mamą czy tatą nie nobilituje, nie jest efektowne, jednak – choć niektórzy nie chcą tego przyznać – jest rolą ważną społecznie. Tak jak niezbędni są lekarze, stolarze, nauczyciele, inżynierowie, naukowcy i mechanicy, tak potrzebni są rodzice, którzy ich wychowają. Dlaczego więc podziwia się a nie wyśmiewa lekarza, który wiele godzin poświęca na rozwój zawodowy, nawet po ukończeniu studiów, a z pewną pobłażliwością mówi o matce biegającej na wywiadówki czy poświęcającej swój czas rodzinie? Z jakiego powodu tak często pisze się o tym, jak w życiu ważne są studia, pieniądze, stanowiska, a tak rzadko wspomina, jak odpowiedzialnym i trudnym zadaniem jest bycie ojcem w rodzinie. Czy dlatego, że praca ta nie przynosi korzyści finansowych? Nie wszystko można przeliczyć na pieniądze, a już na pewno nie można na nie przeliczyć miłości rodziców, dzięki której każdy z nas rozwija się i staje człowiekiem.

Zawsze, gdy w swoich tekstach dotykam tego tematu, pojawiają się tacy, którzy pytają:

A co z taką mamą Madzi z Sosnowca? Czy to też Matka Polka? Albo co z tym facetem, który zatłukł swojego trzyletniego synka?

Odpowiadam więc, że tak jak zdarzają się lekarze, których działanie powoduje zagrożenie życia a czasem i śmierć pacjenta, tak jak są mechanicy, którzy oszukują nas przy rozliczeniu usługi, tak samo są ojcowie i matki, które porzucają, niszczą a nawet zabijają swoje dzieci. Ale nie oznacza to, że trzeba uogólniać i deprecjonować sens tworzenia dobrego klimatu wokół rodziny. A tak właśnie działają media. Po prostu zło, okrucieństwo i patologie lepiej się sprzedają niż normalność, dobro i codzienny trud. Co jest interesującego w matce, która robi zakupy, gotuje i opiekuje się dziećmi w czasie choroby? A w ojcu, który rankiem każdego dnia rozwozi córki i synów do szkoły, odrabia z nimi lekcje, idzie na spacer czy po prostu rozmawia? Nic, to przecież taka oczywistość. Ale pomyślcie – co byśmy bez tej matki i tego ojca zrobili? Kim byśmy dzisiaj byli? My nie musimy iść w kierunku wskazywanym nam przez medialnych poszukiwaczy sensacji. Możemy dobrze mówić i dobrze pisać o rodzinie, tworząc dla niej w ten sposób bardziej przyjazny PR. Być może będziemy robić to nieudolnie, bo w końcu nie jesteśmy specjalistami od public relations. Wtedy jednak warto sobie przypomnieć, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliści.

Dagmara Kamińska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych