List w obronie gender

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Ideologia gender to abstrakcja, przestrzeganie przed jej groźnymi skutkami to mowa nienawiści, a realizacja polityki równościowej to obowiązek wynikający z członkowstwa w Unii Europejskiej - takie wnioski można wysnuć z listu, jaki grupa naukowców wystosowała do Donalda Tuska. Oczekują od premiera większego wsparcia dla gender mainstreaming. Wśród sygnatariuszy m.in. Magdalena Środa, Kazimiera Szczuka i Kinga Dunin.

W Polsce prowadzona jest od paru miesięcy kampania przeciwko „ideologii gender”, chętnie eksponowana w mediach

czytamy w liście.

Pojawiają się zarzuty pod adresem episkopatu, który w ostatnim liście do wiernych rzekomo nakreślił wizję wyimaginowego wroga odpowiedzialnego za dewastację rodziny i seksualizację dzieci. Sygnatariusze listu są także zaniepokojeni powstaniem zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender".

Język kampanii przeciw „ideologii gender” nosi cechy mowy nienawiści. Powołuje bowiem do życia niekonkretne i częściowo abstrakcyjne byty – „gender”, „genderyści”, „ideologia gender” – i zarazem obarcza je winą za wszelkie negatywne procesy społeczne, aż po zarzuty działań przestępczych, takich jak nakłanianie do pedofilii. Po skonstruowaniu wroga jako grupy wyobrażonej, mowa nienawiści zawsze obraca się jednak przeciw konkretnym osobom, skutkując realnymi konsekwencjami w ich życiu -

skarżą się naukowcy.

Obawiają się, że osoby popierające gender w najbliższej przyszłości zostaną narażeni na "eskalujące ataki".

Ich dorobek zawodowy, zasługi dla wspólnoty, są dziś kwestionowane, a prawo do bezpieczeństwa zagrożone. Osoby prowadzące badania naukowe nad tożsamością płci, a także szkolenia, pomagające wdrażać politykę gender mainstreaming budującą społeczeństwo oparte na zasadach równości, a także będącą warunkiem partycypacji w podziale środków unijnych, podlegają w obecnej sytuacji stygmatyzacji jako współwinne działaniom przestępczym na polskich dzieciach -

piszą w liście.

Naukowcy domagają się od premiera deklaracji, czy i w jaki sposób rząd wesprze wprowadzanie polityki równościowej. Powołują się przy tym na Konstytucję RP i przepisy Unii Europejskiej.

Co stanie się, gdy naukowcy, eksperci, działacze społeczni uznają swoją pracę za zbyt niebezpieczną lub niezgodną z interesem państwa i przestaną ją wykonywać?

-pytają.

Co będzie? Będzie normalnie. Mężczyźni będą mężczyznami, a kobiety kobietami. I nikt nie będzie próbował tego kwestionować.

BR

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych