Czym różni się budka telefoniczna od polityki? W budce najpierw się płaci, potem wybiera, a w polityce odwrotnie… Największą karą dla tych, którzy nie interesują się polityką jest to, że rządzą nimi ci, którzy się nią zajmują.
Niestety, przyznaję, wybór prosty nie jest, gdyż nasi politycy zamiast rywalizować na partyjne programy zajmują się głównie obsobaczaniem rywali.
Jeżeli politycy nie zdają sobie sprawy z własnej depolityzacji (…), zaczynają być nudni, śmieszni i - na pewno - irracjonalni-
napisała prof. Jadwiga Staniszkis w swej książkowej analizie „O władzy i bezsilności”. Sytuację dodatkowo pogarsza telewizyjno-radiowe dziennikarstwo łupane, w którym od kwestii merytorycznych ważniejsze jest to, co pytany powie na to, co inny miał na myśli, gdy mówił o tym, co ktoś powiedział. I jak tu dokonywać trzeźwych wyborów…?
Swego czasu minister Ewa Kopacz postanowiła sprawdzić jak traktuje się chorych w zarządzanej przez nią służbie zdrowia. Przedzierzgnęła się w „zwykłą pacjentkę” i pod osłoną nocy odwiedziła kilka izb przyjęć. Wróciła, cytuję, „przestraszona” i „zszokowana”. Pewnie w nawale zajęć twórczych umknęły jej uwadze oceny brukselskich ekspertów, którzy sklasyfikowali naszą opiekę medyczną na ostatnim miejscu w UE. Czemu o tym wspominam? Ano, temu, że w nagrodę za te wybitne osiągnięcia, a także za banialuki na marginesie podsmoleńskiej tragedii, pani Kopacz została z ramienia swej partii, której de facto wiceprzewodniczy, wyniesiona na fotel marszałka Sejmu...
Ministerialne stanowisko Kopacz platformersi powierzyli najlepszemu politykowi wśród gitarzystów i najlepszemu gitarzyście wśród polityków Bartoszowi Arłukowiczowi, który trwa na nim nieprzerwanie do dziś, mimo wydłużających się kolejek do lekarzy, teleżebraniny o społeczne datki dla chorych na lekarstwa i protezy dla kalek, oraz kilku wotów nieufności wobec rzeczonego. Gejzerów intelektu ci u nas dostatek, nie tylko zresztą w szeregach PO.
Parę lat temu grupa zezowatych umysłowo senatorów wpadła na inny pomysł zwrócenia na siebie uwagi. Niejaki Kazimierz Jaworski (czy ktoś coś o nim wcześniej słyszał?) uznał, że należy wycofać alkohol ze stacji benzynowych:
aby nie kusił kierowców.
Być może jego koleżanki i koledzy sejmici, którym plątały się nogi i języki w parlamencie tankowali gorzałę w „Orlenie”, bo innego powodu tej inicjatywy nie widzę. Rolnika po Liceum Ogólnokształcącym, byłego pracownika ZUS, wójta gminy Chmielnik i od trzech kadencji senatora Jaworskiego z Zespołu do spraw Apostolstwa Trzeźwości (jest taki twór), obijającego się o różne partie (był w Ruchu Patriotycznym, w PiS, w Solidarnej Polsce, a obecnie jest w Polsce Razem) poparło wówczas kilkunastu innych równie pracowitych z parlamentarnej izdebki. Wtedy sprawa się rypnęła, lecz sam Jaworski o niej nie zapomniał. I znów dał głos, znaczy - chwalić Boga – zdrowie fizyczne mu dopisuje.
Po ostatnich wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców, senator wrócił do tematu:
połączenie stacji paliw z profesjonalną, atrakcyjną reklamą, półkami uginającymi się od kolorowych butelek nie działa korzystnie na trzeźwość,
-stwierdził i przeszedł do czynów. A mianowicie, zebrał dziesięć podpisów kolegów senatorów pod „inicjatywą ustawodawczą”. Bo, jak orzekł autorytatywnie, dostępność alkoholu zwiększa jego spożycie. Ciekawe, zgodnie z „odkryciem” Jaworskiego, tacy np. Niemcy, powinni leżeć pijani w sztok, na ulicach, w parkach, na stadionach, na pływalniach, na kortach i gdzie popadnie, gdyż wszędzie tam są bary z wyszynkiem. Statystyczny Niemiec wyprzedza nas w spożyciu alkoholu o „parę długości”, to w Bawarii odbywa się słynny na całym świecie festyn piwny, jednak nasi zachodni sąsiedzi mają tyle rozumu, że nie siadają za kierownice po pijanemu, i po wsiach nie widać chłopów słaniających się na nogach...
Alkohol jest dla ludzi, nie dla idiotów. Nie godzi się traktować ogółu społeczeństwa jak zgrai bezmózgowców, którym na widok „kolorowych butelek” na półkach kapie ślina. Alkoholik zdobędzie flaszkę choćby spod ziemi i żadne ograniczenia tego nie zmienią, a uderzą jedynie w większość trzeźwo myślących obywateli. Społecznej świadomości nie kształtuje się durnymi zakazami. Jeśli tak miałoby być, to przy okazji rozpatrywania inicjatywy „aktywisty” Jaworskiego proponuję uchwalenie ustawy kastracyjnej o pozbawieniu go przyrządu do gwałtu, który nosi przy sobie od urodzenia, co by też go nie kusiło. Bo kusi, że wspomnę aferę rozporkową chłopków-roztropków z Ligi Polskich Rodzin na salonach polityki. Proponuję również, wzorem talibów, uchwalenie ustawy nakazującej kobietom zasłanianie burkami twarzy i figury, bo wredne małpy odsłaniają, chodzą po ulicach i też kuszą niemiłosiernie…
A, że zacząłem od budki telefonicznej, to i na niej skończę. Jaka jest różnica między słuchawką telefoniczną w budce a politykami? W razie dokonania złego wyboru, słuchawkę można powiesić...
Klaser
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/91905-apostol-trzezwosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.