Zabijają ją... piersi

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Elizabeth Starr, 43-letnia aktorka filmów porno przyznaje, stała się ofiarą chirurgii plastycznej, a przede wszystkim własnej głupoty. Zwiększyła sobie biust, aby szybciej zrobić karierę. Teraz zabijają ją... jej własne piersi.

Operacja została przeprowadzona już 15 lat temu. Jednak jej skutki gwiazda "filmów dla dorosłych" odczuwa do dziś.

Miałam wówczas rodzinę na utrzymaniu, ale nie sądziłam, że one zrujnują mi życie… Po prostu jestem ofiarą eksperymentu i teraz za to płacę -

mówi Starr.

Kobiecie wszczepiono polipropylenowe implanty piersi. Od 2001 r. ta technika jest już zakazana w USA i Unii Europejskiej. Polipropylen podrażnia tkanki, które wydzielają surowicę. Dlatego trzeba ją odciągać strzykawką. Powoduje to ciągłe powiększanie piersi, które osiągają monstrualne rozmiary.

Starr przeszła już 63 operacje poprawiające jej piersi, ale okazują się bezskuteczne. Jedna pierś rośnie w szybszym tempie niż druga, na metce jej stanika pojawił się już rozmiar 32F i chociaż kobieta zdecydowała się na odciągnięcie płynów z prawej piersi, po operacji wdała się infekcja, co oznaczało okropne komplikacje.

Gwiazda w ciągu ostatnich 14 lat wydała równowartość ok. 1 mln zł na różne operacje piersi. Niestety czasu nie da się cofnąć, a ciągle istnieje ryzyko paskudnych powikłań.

A wystarczyło pomyśleć wcześniej... Teraz jej historia może jedynie trafić na półeczkę z napisem: "Ku przestrodze".

gah/"Fakt"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.