Krzysztof Krawczyk: Igrałem z losem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.Areekw/CC/Wikimedia Commons
fot.Areekw/CC/Wikimedia Commons

Krzysztof Krawczyk, który w zeszłym roku obchodził 50-lecie kariery solowej, wydaje się być człowiekiem spełnionym. Piosenkarz wyznaje, że siłę do dalszego koncertowania daje mu żona i przyjaciele. Co ciekawe, czasem zdarza mu się zapomnieć tekstu. Co wtedy robi?

Wtedy improwizuję. Mam nadzieję, że moi słuchacze mi to wybaczą. W każdym razie dotychczas nikt się nie skarżył -

odpowiada piosenkarz w rozmowie z "Faktem".

Trudno się dziwić, że pamięć czasem Krzysztofa Krawczyka zawodzi, skoro w swoim dorobku ma ponad 500 piosenek.

Piosenkarz nie ukrywa, że w życiu popełnił wiele błędów i nie ze wszystkiego może być dumny.

Muszę przyznać, że w tamtym czasie, gdy byłem bardzo młodym człowiekiem, popełniałem wiele głupstw. Szalałem, nie stroniłem od alkoholu. Wydawało mi się, że wiecznie będę młody i nic złego nie może się zdarzyć. Igrałem w losem -

wyznaje gwiazdor.

Jakiś czas spędził w Ameryce, gdzie zetknął się z narkotykami i dostał surową lekcję od życia.

Ameryka jest niewierną kochanką. Rozkochuje w sobie i porzuca. Dla mnie, wyrwanego z Polski, jawiła się jak siódmy cud świata. Spędzone tam lata nie były niewinnymi. Zachłysnąłem się Ameryką i dostałem od niej bardzo ostrą lekcję. Na szczęście wybawiła mnie z tego właśnie Ewa. Jej pojawienie się było detoksem, ozdrowieniem -

opowiada.

Krawczyk chętnie przyznaje się do wiary. Wierzy, że Bóg nad nim czuwa. I ma na to konkretne dowody.

Jestem człowiekiem wierzącym, ale i upadającym, tak jak wszyscy. Moja żona, i co do tego nie mam żadnych wątpliwości, została wydelegowana przez niebo jako anioł, który nie tylko dobrze mnie tuczy, co zresztą widać, ale i mnie rozpieszcza. Ma ogromne serce. (...) Jest niezwykle dzielna, dobra i piękna. Dla mnie jest najpiękniejszą kobietą na ziemi -

zachwala piosenkarz.

Nie zawsze był jednak przykładem wiernego męża. Ma w końcu za sobą nieudane małżeństwa.

To prawda, jednak i ja sam zostałem zdradzony. Straszne to uczucie. Nie zawsze zachowywałem się zgodnie z przykazaniami bożymi. Dziś dziękuję Bogu za moje nawrócenie i dziękuję za to, że postawił na mojej drodze Ewunię -

podsumowuje.

A na koniec pracowitego dnia wszystkim naszym Czytelnikom dedykujemy jeszcze jeden szlagier Krzysztofa Krawczyka. I pytamy: Jak Wam minął dzień?

BR/"Fakt"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych