Chociaż Ariadna Gierek-Łapińska przyjmowała olbrzymie pieniądze w kopertach, sędzia nie uznał tego za łapówkę, ale za "dodatkową, nieformalną opłatę". Tym sposobem synowa komunistycznego dygnitarza została uniewinniona.
Znana okulistka została oskarżona o przyjęcie 13 łapówek. Jak informuje "Super Express", w latach 2003-2007 miała otrzymać od Agnieszki B., przedstawicielki austriackiej firmy, 100 tys. zł i 65,5 tys. euro. Kobieta, która dała łapówkę, doniosła na lekarkę i zgodnie z prawem uniknęła kary. Okulistka straciła przez to stanowisko dyrektora szpitala i przeszła na emeryturę, a śląska izba lekarska odebrała jej prawa wykonywania zawodu.
Warszawski sąd uznał jednak, że kobieta jest... niewinna. Sędzia Maciej Jabłoński (ten sam, który miał zamiar skierować Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne) uznał, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z korupcją.
To była dodatkowa, nieformalna opłata, która nie wpływała na decyzje oskarżonej -
stwierdził sędzia Jabłoński.
Czyżbyśmy również w "wolnej III RP" mieli równych i równiejszych? Wyrok w sprawie Ariadny Gierek -Łapińskiej nie jest jednak prawomocny. Prokuratura już zapowiada apelację.
AM/"Super Express"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/90840-synowa-gierka-uniewinniona