Trzej Królowie i czarny cukier

Fot.Facebook
Fot.Facebook

Dawno, dawno temu, bo ponad 2000 lat temu na niebie pojawiła się  niezwykła gwiazda zwiastująca narodziny Zbawiciela. Ruszyli za nią trzej mędrcy, którzy koniecznie chcieli pokłonić się Królowi Świata.

Wędrowali długo przez wiele miast i wsi. Wszędzie opowiadali o mającym narodzić się Królu i zapraszali do wspólnej wędrówki. Ludzie jednak nie mieli ochoty na długą i niebezpieczną wyprawę. Zawsze był jakiś powód do pozostania w bezpiecznym domu. I tylko jedna staruszka postanowiła iść z nimi. Jednak po wielu dniach wędrówki i ona uległa zniechęceniu i  zmęczeniu. Zrezygnowała. Mędrcy wyruszyli w dalszą drogę sami.

Następnego dnia po ich odejściu staruszka zaczęła żałować swojej pochopnej decyzji i usiłowała ich dogonić. Niestety nie udało się. Staruszka nigdy nie zobaczyła Dzieciątka. Mogła tylko wracając do domu rozdać dzieciom prezenty, które zabrała dla małego Jezusa. To świąteczna, włoska opowieść dla dzieci. Ta staruszka to della Beffana, która odwiedza dzieci w nocy z 5 na 6 stycznia i zostawia im  prezenty. Siedzi na miotle, ma wielki wór wypełniony słodyczami i  zabawkami a do domu dostaje się przez komin. Jako dowód swoich odwiedzin pozostawia nadgryzione ciastko. Podobnie jak we Włoszech również w  Hiszpanii dopiero teraz dzieci dostaną swoje prezenty.

Jeszcze słów kilka o słodkim węglu. To dziecięcy przysmak, którym jest cukier barwiony na czarno. Niestety dzieci nie bardzo lubią go  otrzymywać, gdyż jest odpowiednikiem naszej rózgi, a wszyscy wiemy dlaczego się ją dostaje. Co roku we Włoszech sprzedaje się około 300 ton słodkiego cukru. Czyżby dzieci były tam tak bardzo niegrzeczne?

Wracając do święta Trzech Króli.

W naszym kraju to bardzo ważne chrześcijańskie święto powoli odzyskuje swoją rangę. To w końcu Objawienie Pańskie, kiedy Chrystus daje się poznać również poganom. Nowym zwyczajem stają się orszaki Trzech Króli organizowane w różnych miastach. Pierwszy odbył się w Warszawie w 2009 roku. Pomysł narodził się w Stowarzyszeniu Sternik prowadzącym szkoły Żagle i Strumienie. W  Trójmieście pierwszy orszak przeszedł w 2010 roku. Tu także
pomysłodawcą byli rodzice ze szkoły Fregata. Najpierw odbywał się w  okolicach szkoły, ale w zeszłym roku pojawił się na Starym Mieście i  zyskał wielką przychylność gdańszczan, którzy tłumnie do niego dołączyli. W trakcie orszaku śpiewano kolędy a dzieci robiły wiele hałasu tak, aby do wszystkich dotarła radosna wieść o narodzeniu Zbawiciela. I ja tam byłam, wina nie piłam, ale kolędy śpiewałam. W tym roku też się wybieram.

Justyna Walczak

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.