Mariola Gołota znowu uchyliła rąbka tajemnicy na temat życia prywatnego jej rodziny. Tym razem żona boksera wspomina jeden z najtrudniejszych momentów w jej życiu - chwile po porażce na ringu z Mike'iem Tysonem.
Okazuje się, że w tym ciężkim okresie sami Amerykanie okazali Gołotom sporo serca.
Dzwonili i pytali: „Jak Andrzej się czuje, czy jest OK?”. Dzieci z amerykańskiej szkoły katolickiej, do której uczęszczały nasze dzieci, przysłały list z życzeniami powrotu do zdrowia -
wspomina Mariola Gołota.
Z różnymi zachowaniami można było jednak zetknąć się wśród Polaków. Okazuje się, że wielu z naszych rodaków współczuło małżeństwu, ale niewielka część zachowała się - jak mówi pani Gołota - okrutnie.
Zakleili mi zamek do biura, żebym nie mogłam wejść, zamalowali szyby, były telefony z pogróżkami... Tym zajęło się FBI. To nie była krytyka w internecie, to był atak fizyczny na naszą rodzinę! Większość Polaków w Stanach to dobrzy ludzie, jednak jest taka maleńka część narodu, której brakuje człowieczeństwa. To był naprawdę straszny czas dla naszej rodziny -
relacjonuje żona popularnego "Andrew".
**Czyżby potwierdzała się opinia, że "Polak Polakowi wilkiem"?&& Trudno jednak wyobrazić sobie, że po - bądź co bądź - kompromitującej porażce Gołota byłby noszony na rękach.
gah/"Fakt"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/90068-rodzina-goloty-pod-ochrona-fbi