Niedawno usłyszałam pewną opowiastkę, którą w jednej ze swoich wypowiedzi przytoczył Janusz Korwin- Mikke. Wspomniał on o istniejącym kiedyś (1957-1969) Stowarzyszeniu Ateistów i Wolnomyślicieli na którego posiedzeniu przyjęto nowego członka. Pierwszą minutę zebrania poświęcano tam wygrażaniu pięścią Panu Bogu. Zdziwiony prezes stowarzyszenia zauważył, iż nowo przyjęty członek siedzi cicho i nie unosi zaciśniętej pięści w kierunku nieba. Podenerwowany zapytał: A ty? Czemu nie wygrażasz ?”. Nowy odpowiedział :”Bo ja nie wierzę w Pana Boga”.
Odnoszę wrażenia,że podobna sytuacja nadal ma miejsce, ale już nie w starym stowarzyszeniu, a w naszej współczesnej przestrzeni publicznej. Tylu teraz dookoła wyzwolicieli, wojowników i wolnomyślicieli, że czasem strach zerknąć na telewizor, strach włączyć radio czy poczytać gazety. Nieustannie ktoś mnie od czegoś wyzwala, o coś dla mnie walczy i udowadnia mi konserwatyzm w myśleniu. A to powinnam wiedzieć, że krzyż w sejmie jest niepotrzebny, a to trzeba mnie wyzwolić od mężczyzny czy siedzenia z dziećmi w domu, no i dodatkowo okazuje się, że moje przekonania, iż aborcja jest złem, a rodzina jest związkiem kobiety i mężczyzny są produktem zniewolenia kulturowego i braku wolności wyboru.
Patrzę, słucham i zastanawiam się; „Z czym, czy z kim oni walczą?”. Przecież nie ze mną, bo dla mnie. Przecież nie dla siebie, bo już i tak im (prawie) wszystko wolno. Przecież nie z ustrojem, bo jest ten uznawany powszechnie za najlepszy. Z instytucją Kościoła? Tyle hałasu by zwalczyć instytucję? Nie wierzę. Oni walczą z... Bogiem. Podnoszą pieść do nieba i wygrażają. Chcą Bogu udowodnić, że nie stworzył człowieka jako mężczyzny i kobiety. Chcą mu pokazać, że potrafią lepiej, więcej i doskonalej. Już mają in vitro, już mają tęczowe rodziny, już zmieniają mężczyznę w kobietę, już wiedzą kogo można zabić, kto i od kiedy jest człowiekiem, a kto kiedy ma umrzeć. Tworzą zakazy i nakazy. Mówią mi jak wychowywać dzieci, jakie wartości są właściwe, uczą mnie jak żyć. A, że wciąż buntuję się, to znowu wznoszą pięść i krzyczą, że jestem katolem z ciemnogrodu i zacofańcem.
Chcą mi zastąpić Boga. A ja nie podnoszę pięści i nie wygrażam razem z nimi. Wiecie dlaczego tego nie robię? Bo im oni bardziej są przeciw, tym bardziej ja widzę, że Bóg istnieje.
Dagmara Kamińska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/90064-uniesiona-piesc?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.