Rzadko udziela wywiadów i niechętnie mówi o rodzinie. Woli zajmować się swoim gospodarstwem na Podhalu, spędzać czas z rodziną lub pracować w swoim teatrze. Okazuje się, że Michał Żebrowski wcale nie liczył na taki sukces, jaki udało mu się osiągnąć. Aktor w rozmowie z magazynem "Skarb" mówi:
Miałem słabą samoocenę, niskie poczucie swoich umiejętności, z czego wzięła się moja pracowitość. Gdybym uważał, że jestem zdolny, to bym tyle nie pracował. Dzisiaj lepiej się czuję, kiedy nic nie udowadniam. Ale - jednocześnie - aktor musi wciąż potwierdzać swoją wartość, bo dobre aktorstwo to jest sztuka, a nie pomysł na nudę w życiu.
Żebrowski na nudę akurat nie może narzekać. Ma szczęśliwą rodzinę i jak mówi:
Mam to szczęście, że żona porywa mnie z teatru. Ola wielokrotnie prosiła mnie, żeby nie opowiadać o niej publicznie. Muszę i chcę to uszanować. Powiem tylko: jest mądra i piękna - najstarsza z ośmiorga rodzeństwa, a to dużo mówi. Poprzestańmy na tym.
Rodzina pozwoliła aktorowi odnaleźć w życiu właściwe proporcje i jak mówi, to co go najbardziej kręci to:
Próba teatralna. I dzieci - zabawa z dziećmi, rodzina. I gospodarstwo rolne.
I jak go nie kochać? Są jednak prawdziwi mężczyźni na świecie.
AP/"Skarb"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/89396-i-to-jest-prawdziwy-facet