O dziecko błagał na kolanach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Krzysztof Hołowczyc opowiedział szczerze o relacjach z najbliższymi. Dla rajdowca na pierwszym miejscu jest rodzina.

Rodzina go nie ogranicza. Żona i trzy córki ( Karolina 28 l., Ala 19 l. i Antonina 5 l.) dają mu siłę do działania. Zrozumiał także co daje pełen dom.

Z żoną Daną są od 30 lat. Uzgodnili tradycyjny podział ról w małżeństwie. Ona zajmuje się domem, a on zapewnieniem bezpieczeństwa finansowego.

Ja w swoim życiu miałem mnóstwo załamań. I żona mnie wtedy wspierała -

mówi otwarcie w rozmowie z magazynem "Grazia".

W ich związku cały czas iskrzy. Rajdowiec nie musi podlizywać się żonie prezentami i kwiatami. Takie coś uważa za "tanie paliwo".

Krzysztof Hołowczyc zdradza także, że to on namówił ją na powiększenie rodziny.

Ja moją żonę o dziecko błagałem. Chodziłem za nią niemalże na kolanach trzy czy cztery lata -

wyznaje.

Decyzji nie żałują. Nie wyobrażają sobie życia bez najmłodszej córki. Sportowiec ma z nią wyznaczoną stałą trasę.

Biegamy na stadionie, bawimy się na placu zabaw, idziemy do kościoła się pomodlić -

mówi.

Wiara dla Hołowczyca jest bardzo ważna.

Czasem mam wrażenie, że Stwórca czegoś mnie uczy, coś jeszcze chce mi pokazać -

zaznacza.

Rajdowiec wyznaje także, że bez jeżdżenia by usechł.

Lubię flirtować za śmiercią, ale też kocham życie. (...) Muszę mieć wyzwania. Tylko wtedy mam po co żyć. Żona mnie uczy, żeby znajdować je też w codzienności -

mówi.

Krzysztof Hołowczyc lada dzień startuje w Rajdzie Dakar. Życzymy powodzenia.

Maciej Gąsiorowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych