Krystian Wieczorek popularność zdobył dzięki serialom. "M jak miłość", "Julia", "Apetyt na życie", "Życie nad rozlewiskiem", "Hotel 52", "Czas honoru" - to tylko kilka z seriali, w których wystąpił. Gra zazwyczaj przystojniaków, do których wzdychają kobiety. Trafił więc do szufladki - amant.
O tytule Viva Najpiękniejszy mówi:
Jest to raczej jakiś wskaźnik zaufania widzów, jakiejś tam szeroko pojętej popularności. A szuflada teraz jest taka, a jutro będzie inna. Nic nie poradzę na to, że przeważająca liczba dziennikarzy myśli schematycznie i stereotypowo. Stereotyp jest w pewien sposób potrzebny, jako narzędzie do porządkowania rzeczywistości, ale mi byłoby po prostu wstyd, gdybym o kimś pisał czy mówił pod kątem jakiegoś jednego wyobrażenia.
Wszystko wskazuje na to, że rola amanta zaczyna Wieczorkowi przeszkadzać.
A swoją drogą, ciekawi mnie, dlaczego nikt nie pyta, czy coś wartościowego przeczytałem ostatnio. Wszystkich tylko ciekawi jak ja się czuję z własną twarzą. A ona się jednak zmienia, tylko nikomu nie chce się tego zauważyć.
Okazuje się, że aktor nie lubi bywać na imprezach i nie chce być celebrytą.
Poza promowaniem tego, nad czym aktualnie pracuję, nie mam zupełnie potrzeby promowania siebie. A premier czy to teatralnych, czy filmowych, zawsze staram się unikać, bo wolę oglądać filmy z publicznością niezależną, normalnie reagującą, niepowiązaną w żaden sposób z twórcami.
To już kolejna niegłupia wypowiedź, pochodząca ze świata show biznesu. Czyżby zapanowała moda na zdrowy rozsądek?
AP/menstream
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/89001-nie-lubi-promowac-siebie