Świąteczne kartki - wysyłać czy nie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Kiedy moja teściowa odwiedziła mnie dzisiaj, powiedziała z radością: „Wiesz, dostaliśmy już trzynaście świątecznych kartek”. „A jakie to ma znaczenie?” - pomyślałam. I z pewnością nic bym z jej radości nie zrozumiała, gdyby nie wyciągnęła jednej z tych kartek ze słowami: „O, a tu są życzenia i dla Was”. Wzięłam tekturkę z nadrukiem Św. Rodziny i zaczęłam czytać...

Kochana Janko z mężem, z okazji świat Bożego narodzenia życzę Wam i wszystkim waszym bliskim, aby Boża Dziecina obdarowała Was wszystkich swoimi darami miłości , radości i pokoju ducha w każdym momencie życia. A teraz parę słów od nas. Mamy czwartą wnuczkę...

I tu nastąpił skrót wiadomości z życia kuzynki mojej teściowej. A na koniec były jeszcze słowa:

Pozdrówcie też od nas waszych synów z rodzinami i przekażcie im, że zawsze chętnie powitamy ich w naszym domu.

Kiedy czytałam i wgłębiałam się w historię cioci mojego męża, zastanowiło mnie, dlaczego przestałam wysyłać świąteczne życzenia. Przecież kiedyś miałam długą listę około trzydziestu bliskich mi osób, do których zawsze pisałam parę słów z okazji świąt!

Z pewnością jestem bardziej zabiegana niż kiedyś, ale czy rzeczywiście nie mam czasu na ten drobny, świąteczny gest? A może chodzi o pieniądze na kartki i znaczki? Ale czy rzeczywiście nie mogę sobie pozwolić na ten wydatek? Ostatnio wysyłam, co prawda, sporo maili, ale jednak opłatka wysłać w nich nie mogę. A co najważniejsze mail- owe i sms – owe wiadomości nie docierają do moich, starszych już wiekiem, cioć czy wujków. Zdecydowana naprawić zaniedbanie w trakcie wizyty w supermarkecie postanowiłam zakupić stosik świątecznych kartek. Nie było to łatwe. Bo wszędzie znajdowałam pocztówki z gotowym, nadrukowanym tekstem pod którym należało się tylko podpisać. A przecież nie chodziło mi o stereotypowe wierszyki troszkę bardziej lub mniej sensowne. Chodziło mi o możliwość przekazania takich właśnie serdecznych życzeń i garści wiadomości, które ucieszyły moją teściową.

W końcu znalazłam! Kupiłam piętnaście kart, a następnie z mozołem opatrzyłam je w domu tekstem i życzeniami. Ależ mnie to wyczerpało, znacznie bardziej niż klikanie w klawiaturę komputera. A jednak poczułam się zwycięzcą, bo oczami wyobraźni zobaczyłam starszych członków rodziny, którzy - jak mama mojego męża - z błyskiem radości w oczach odczytują te parę słów napisanych na pocztowej kartce, tym razem przeze mnie.

Do młodszych, jak zwykle pójdą maile i sms-y, które też wyposażę w coś więcej niż gotowe internetowe teksty. Niektórzy mówią, że z rodziną najlepiej wychodzi się na obrazku. Może więc dobrze wyjść do niej z obrazkiem w postaci kartki świątecznej?

Dagmara Kamińska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych