Świąteczne przygotowania poszły w kąt

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Kupię trochę czasu i wynajmę dodatkową parę rąk. W zamian oferuję pewną ilość wirusa grypy brzusznej i problemy finansowe.

Od trzech dni o poranku budzi mnie któryś z potomków zawołaniem-

Mamuś a (tu należy wstawić odpowiednie imię) wymiotuje/ma biegunkę(do wyboru).

Wersja gorsza to ta, że w przypadku maluchów nie zdążyły do łazienki tudzież miski. W kąt poszły przygotowania świąteczne. Cały czas pochłania mi bieganie z praniem, pojenie i kojenie obolałych delikwentów.

Robię to z zamkniętymi oczami, by nie dostrzegać pajęczych kolonizatorów i wielkich kurzowych kotów. Węszę w tym spisek. Na pewno się porozumiały z wirusami i chcą szczęśliwie doczekać świąt w naszym ciepłym domku. W biegu pomiędzy pokojami dopadają mnie strzępki rozmów o  prezentach. Żeby sprostać marzeniom moich latorośli mąż musiałby jednorazowo otrzymać pensję za pół roku. Co z tego, że dzieci nie oglądają telewizji. Chodzą do szkoły, a tam trwa nieustanny ranking topowych prezentów. Przeżywam chwile załamania, że na nic nasze rozmowy o wartości i znaczeniu świąt.

Jeden prezent już mam - mężowi wręczę talon na nowe opony zimowe. Tylko sam będzie musiał je kupić. Ja jestem w domu i z niczym się nie wyrabiam, więc jak dają sobie radę pracujące mamy? To jakieś superwomenki?

Justyna Walczak

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych